29 października Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym rozstrzygnęła pierwszy z sześciu protestów wyborczych, złożonych przez pełnomocnika wyborczego PiS. Protest dotyczył ważności wyborów do Senatu w okręgu wyborczym nr 75. Mandat uzyskała tam Gabriela Morawska-Stanecka (Komitet Wyborczy Sojusz Lewicy Demokratycznej), która otrzymała 64 172 głosów, pokonując Czesława Ryszkę (Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość), na którego głosowało 61 823 wyborców.Sąd Najwyższy zdecydował pozostawić protest bez dalszego biegu, bo nie zawiera on zarzutów naruszenia prawa. Oznacza to, że protest nie będzie rozpoznawany merytorycznie - nie dojdzie do oględzin kart do głosowania i do ponownego przeliczania głosów. "Wnoszący w imieniu Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość protest nie wskazał żadnej, chociażby jednej okoliczności, która uprawdopodabniałaby istnienie nieprawidłowości podczas głosowania, czy kwalifikowania głosów jako nieważnych, jak też ustalania wyników głosowania w okręgu wyborczym nr 75 w wyborach do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej. Nie wskazano także dowodów na okoliczność istnienia nieprawidłowości w ustalaniu liczby głosów" - wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu decyzji. "Takim środkiem dowodowym nie mogą być oględziny i ponowne liczenie przez sąd głosów nieważnych. Przeprowadzenie dowodów w postaci oględzin i ponownego liczenia zakwestionowanych kart do głosowania może być dopiero efektem zarzuconych i wykazanych zgłoszonymi dowodami nieprawidłowości. Tymczasem w proteście w ogóle nie przedstawiono zarzucanych nieprawidłowości i nie wskazano dowodów, które by je wykazywały" - zaznaczyli sędziowie. Morawska-Stanecka: Zabiegi PiS-u spełzły na niczym "Stało się to, co mówiłam, że się stanie, że Sąd Najwyższy powinien pozostawić te protesty bez dalszego biegu, co się stało" - skomentowała decyzję SN senator-elekt Gabriela Morawska-Stanecka."Jest radość z tego, że te zabiegi PiS-u, które służyły podważeniu wyników wyborów, spełzły na niczym. Nie udało się podkupić żadnego z senatorów, ani nie udało się podważyć wyników wyborów, bo podejrzewam, że te inne protesty zostaną tak samo pozostawione bez biegu. W związku z czym musimy się zabrać teraz wszyscy do roboty" - podkreśliła wiceprezes Wiosny. Sobolewski: Przyjmujemy orzeczenie do wiadomości "Orzeczenie Sądu Najwyższego przyjmujemy do wiadomości. Mieliśmy wątpliwości co do niektórych okręgów, dlatego złożyliśmy protest, do którego mieliśmy prawo" - powiedział z kolei pełnomocnik wyborczy i szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski. Podkreślił jednocześnie, że nie sprawdziły się "czarne prognozy" opozycji, iż w wyniku reformy wymiaru sprawiedliwości, "sąd w jakikolwiek sposób będzie wydawał orzeczenia na naszą korzyść". "Nie zauważyliśmy też, aby posady demokracji zostały zachwiane w wyniku naszych protestów wyborczych, co wieszczono, kiedy je składaliśmy" - zwrócił uwagę polityk PiS. "Czekamy na kolejne orzeczenia SN, które oczywiście przyjmiemy z należytym szacunkiem" - zapowiedział Sobolewski. Sześć protestów PiS Pełnomocnik komitetu wyborczego PiS złożył do SN protesty dotyczące sześciu okręgów: nr 100 (Koszalin), nr 75 (Tychy i Mysłowice), nr 12 (Grudziądz), nr 92 (Gniezno), nr 95 (m.in. powiaty krotoszyński i ostrowski), nr 96 (Kalisz). PiS wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów, zarzucając niewłaściwe zakwalifikowanie głosów jako nieważne, podczas gdy - zdaniem PiS - powinny były zostać uznane za ważne.W zeszłym tygodniu PKW negatywnie zaopiniowała protest wyborczy PiS dotyczący senackiego okręgu nr 75. Jak poinformował we wtorek zespół prasowy SN, stanowiska okręgowej komisji wyborczej i Prokuratora Generalnego w sprawie tego okręgu nie wpłynęły do SN.