Trzy izby Sądu Najwyższego - Cywilna, Karna i Pracy - podjęły uchwałę, z której wynika, że sędziowie powołani przez KRS w obecnym składzie nie mają prawa orzekać. Dotyczy to także sędziów Izby Dyscyplinarnej SN. W uchwale zaznaczono, że nie ma ona zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Natomiast w odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej SN ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania. Więcej na ten temat TUTAJ. Twitter rozgrzany od komentarzy "Sąd Najwyższy ratuje państwo prawa" - oświadczył przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Z kolei Sebastian Kaleta stwierdził, że "Sąd Najwyższy postawił się ponad Sejm, prezydenta, Trybunał Konstytucyjny, konstytucję, ale przede wszystkim ponad demokrację". Europoseł PO Andrzej Halicki tak skomentował decyzję sędziów SN: "Sędziowie bezczelnie łamią prawo i próbują zamienić ustrój państwa - a są jeszcze tacy, którzy im klaszczą" - twierdzi wiceszef resortu sprawiedliwości Patryk Jaki. Stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości można przeczytać pod tym adresem. W reakcji na uchwałę SN Lewica zaapelowała, by wziąć udział w okrągły stole organizowanym przez Polską Akademię Nauk 31 stycznia. Dragnija Nadażdin, dyrektor Amnesty International Polska: Mec. Roman Giertych do uchwały SN odniósł się w serii tweetów: Nieoczekiwanie rzecznik KRS Maciej Mitera oznajmił w TVN24, że on - gdyby znalazł się w takiej sytuacji jak sędziowie, których dotyczy uchwała SN - powstrzymałby się od orzekania. "To że Sąd nazywa się Najwyższy i że jest sądem nie oznacza, że ma uprawnienia do wszystkiego" - twierdzi z kolei szefowa TV Biełsat Agnieszka Romaszewska.