Sędziowie głosowali na jednego z kandydatów zgłoszonych z każdej z izb sądu. Jest to trzecia próba wyboru członków komisji skrutacyjnej. Do godz. 16.30 trwa przerwa w obradach. Na początku obrad sędzia Marta Romańska z Izby Cywilnej złożyła wniosek dotyczący porządku obrad, pod którym podpisało się 49 sędziów, co - jak wskazywała - stanowi większość zgromadzenia. Prowadzący obrady sędzia Kamil Zaradkiewicz odparł, że kwestia porządku obrad była przedmiotem wielogodzinnej dyskusji w piątek i została już przesądzona. "Dwie bardzo poranione strony sporu" Zgłaszając kandydatury do komisji skrutacyjnej, były szef PKW, sędzia Izby Karnej Wiesław Kozielewicz podkreślił, że na sali znajdują się "dwie bardzo poranione strony sporu". "Z jednej strony grupa sędziów, w cudzysłowie grupa starych sędziów (...), z drugiej stronie tzw. nowi sędziowie" - wskazał, dodając, że jest mu przykro, że musi uczestniczyć w tym sporze. Kozielewicz poinformował jednocześnie, że w przypadku nieprzyjęcia kandydatur i niepowołania komisji skrutacyjnej sugeruje, żeby obrady zgromadzenia odroczyć bezterminowo bądź - ewentualnie - do końca czerwca. Jak mówił, w tym czasie Kolegium Sądu Najwyższego miałoby podjąć prace nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, a w międzyczasie p.o. I prezesa SN sędzia Kamil Zaradkiewicz miałby wystąpić do prezydenta o nowelizację regulaminu SN, w którym zawarto zasady wyboru I prezesa SN. "A po trzecie podjęto by prace w Biurze Studiów i Analiz SN na polecenie p.o. I prezesa nad przygotowaniem wniosku o wystąpienie do pełnego składu Sądu Najwyższego w przedmiocie podjęcia uchwały o odstąpieniu od zasady prawnej uchwały z 23 stycznia 2020 r." - powiedział. Według uchwały trzech Izb SN ze stycznia nienależyta obsada sądów występuje wtedy, gdy w ich składzie znajduje się osoba wyłoniona przez aktualną Krajową Radę Sądownictwa, choć pociąga to za sobą różne skutki w zależności od szczebla sądu i dat orzeczeń. Dalszy przebieg zgromadzenia Sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Marek Dobrowolski podkreślił, że dalszy przebieg zgromadzenia zależy od p.o. I prezesa SN sędziego Kamila Zaradkiewicza. Jak mówił, być może dojdzie do kolejnego spotkania prezesów wszystkich pięciu Izb, do którego - jak podkreślił - doszło już w piątek. "Tak, żeby się zorientować, czy jakieś kroki są jeszcze możliwe. A jeśli nie, to pewnie tak czy inaczej trzeba będzie przejść do tej perspektywy, którą zarysował sędzia Kozielewicz" - powiedział. Podkreślił przy tym, że mimo niecodziennej sytuacji nie jest to pierwszy raz, kiedy zgromadzenie ma problem z wyborem kandydatów. Jak wskazał, podobna sytuacja zaistniała w 2004 r. "Zgromadzenie Ogólne nie było w stanie wybrać drugiego sędziego, wtedy trzeba było wybierać dwóch" - mówił. Jak dodał, problem rozwiązano, odraczając zgromadzenie i nowelizując ówczesny regulamin sądu. Zgromadzenie obraduje od godz. 12. Jest to kontynuacja piątkowych obrad, które trwały ponad dziewięć godzin. O ich przerwaniu poinformował późnym wieczorem sędzia Kamil Zaradkiewicz, który pełni obecnie obowiązki I prezesa SN i przewodniczy obradom zgromadzenia. Celem zgromadzenia jest wyłonienie kandydatów, spośród których nowego I prezesa na sześcioletnią kadencję powoła prezydent Andrzej Duda.