Jak zaznaczył sędzia Stępkowski w odpowiedzi na pytania, wskazanie do pełnienia funkcji przewodniczącego Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej SN "następuje na mocy postanowienia Prezydenta RP, nie zaś na mocy decyzji premiera". - Premier, kontrasygnując postanowienie prezydenta, przyjmuje jedynie odpowiedzialność przed parlamentem za ten akt (...). Kontrasygnaty nie da się cofnąć, odedrzeć z postanowienia. To postanowienie wywarło już skutki prawne i sędzia Krzysztof Wesołowski będzie działał na jego podstawie - podkreślił rzecznik SN. Chodzi o kontrasygnatę premiera pod postanowieniem prezydenta, na mocy którego sędzia Wesołowski został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN, mającego wyłonić kandydatów na prezesa tej Izby. Decyzja premiera o kontrasygnacie ws. sędziego Wesołowskiego - powołanego do Izby Cywilnej w marcu 2022 r., a więc nominowanego przez KRS w procedurze zmienionej w czasach rządów PiS - była krytykowana m.in. przez część środowisk prawniczych. Kontrasygnata. Rzecznik SN odpowiada premierowi Pod koniec sierpnia premier Donald Tusk stwierdził, że nastąpił błąd ws. kontrasygnaty postanowienia prezydenta, ponieważ urzędnik odpowiedzialny za przygotowanie jej do podpisania nie dostrzegł polityczności dokumentu. W niedzielę portal oko.press poinformował, że dwóch sędziów Izby Cywilnej SN - Dariusz Zawistowski i Karol Weitz - zaskarżyło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie zarówno kontrasygnatę premiera, jak i postanowienie prezydenta o wyznaczeniu sędziego Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej. Jednocześnie wraz ze skargą wpłynął wniosek o wstrzymanie wykonania zaskarżonego aktu. "W oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej SN podjąłem decyzję o uchyleniu kontrasygnaty postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy ws. sędziego Krzysztofa Wesołowskiego" - przekazał premier Donald Tusk w poniedziałek na platformie X. Jak wskazał sędzia Stępkowski, "dla przeprowadzenia wyboru kandydatów nie jest konieczne prowadzenie obrad Zgromadzenia Sędziów przez sędziego Krzysztofa Wesołowskiego". - Wskazanie go przez prezydenta było konieczne jedynie w tym celu, by o reelekcję ubiegać się mogła obecna prezes Joanna Misztal-Konecka, to ona bowiem prowadzi co do zasady zgromadzenie wyborcze sędziów Izby Cywilnej. Być może premierowi chodzi o zablokowanie możliwości ubiegania się o funkcje prezesa jedynej kobiecie, która wyraziła zgodę na kandydowanie? Mielibyśmy wówczas jednak do czynienia z pogwałceniem art. 33 ust. 1 i 2 oraz art. 60 Konstytucji RP - ocenił rzecznik SN. Sprawa kontrasygnaty. "Podanie rządu do dymisji" Przywołane artykuły konstytucji mówią o tym, że obywatele polscy mają prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach m.in. niezależnie od płci. - Podsumowując, zgromadzenie wyborcze sędziów Izby Cywilnej odbędzie się 10 września, niezależnie od bezprecedensowego ataku premiera na niezależność Sądu Najwyższego i próbę blokowania prac jego organów - podkreślił sędzia Stępkowski. Jednocześnie rzecznik SN ocenił, że "głęboko niezrozumiała była praktyka Kancelarii Prezydenta polegająca na występowaniu o kontrasygnatę tego postanowienia". - Skoro bowiem prerogatywą prezydenta, jest powołanie prezesa SN, i premier nie może się temu sprzeciwić, to tym bardziej nie można od jego decyzji uzależnić możliwości wyłonienia kandydatów do funkcji prezesa SN kierującego pracą izby SN - wskazał i dodał, że de facto niweczyłoby to prezydencką prerogatywę powoływania prezesów SN. - Wszyscy konstytucjonaliści (...), którzy rozważali hipotetyczną możliwość odmowy kontrasygnowania przez premiera aktu urzędowego prezydenta, podkreślali, że decyzja taka oznacza konieczność podania rządu do dymisji - zaznaczył rzecznik SN. Zamieszanie wokół Sądu Najwyższego. Jest komentarz WSA W poniedziałek po południu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie poinformował natomiast, że skarga na postanowienie w sprawie wyznaczenia sędziego Wesołowskiego na szefa zgromadzenia Izby Cywilnej SN została przekazana prezydentowi. Jak przypomniał ten sąd, skargę do WSA wnosi się bowiem za pośrednictwem organu, którego działanie jest jej przedmiotem. Pytany o możliwą podstawę prawną decyzji premiera, Michał Jabłoński, adwokat reprezentujący sędziów, którzy złożyli skargę, wskazał na przepisy ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. W myśl wskazanych przez adwokata przepisów, "organ, którego działanie, bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania zaskarżono, może w zakresie swojej właściwości uwzględnić skargę w całości w terminie trzydziestu dni od dnia jej otrzymania". "W przypadku skargi na decyzję, uwzględniając skargę w całości, organ uchyla zaskarżoną decyzję i wydaje nową decyzję" czytamy. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!