Najpierw prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie gwałtu na poligonie, mimo że na początku mężczyzna przyznał się do winy, zeznania naocznych świadków były sprzeczne, a opinie lekarzy i biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii jednoznaczne - <a href="https://www.rp.pl/Administracja/303179999-Gwalt-na-poligonie-to-wypadek-na-sluzbie---wyrok-Sadu-Okregowego.html" target="_blank">pisze Katarzyna Wójcik na łamach "Rz"</a>. Sąd pierwszej instancji również nie uwierzył ofierze. Dopiero Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że "nie można osoby pozostającej po wpływem alkoholu doprowadzać wbrew jej woli do obcowania seksualnego". Pokrzywdzonej kobiecie przyznano jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku w związku ze służbą wojskową w oparciu o art. 5 ustawy o świadczeniach odszkodowawczych przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą wojskową. Wyniosło ono 3,9 tys. zł. Jak czytamy na stronie internetowej "Rzeczpospolitej", wypadek w świetle przepisów cytowanej ustawy to "nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które zaszło podczas lub w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych albo poleceń przełożonych". Za takie uznano gwałt. Więcej w "Rzeczpospolitej".