- Wbrew twierdzeniom prokuratora są w tej sprawie okoliczności łagodzące - dodał sędzia. Podkreślił zarazem, że podsądna nie wykazała skruchy w związku z dokonaną zbrodnią - co także miało wpływ na wysokość kary.- Kara orzeczona za przestępstwo powinna oddziaływać na sprawcę i zmierzać do jego resocjalizacji. Kluczowe znaczenie ma jednak nieuchronność kary za popełnione przestępstwo - dodał sędzia Chmielnicki. Komentując publikacje mediów, w których żądano surowego karania dzieciobójczyni, a niekiedy nawet postulowano przywrócenie kary śmierci, sędzia przypomniał, że kara ta istniała w naszym kraju przez wiele lat, a mimo to ludzie dopuszczali się zbrodni. - Surowy system kar nie ma bezpośredniego przełożenia na ilość popełnianych przestępstw. "Vox populi vox dei" to nie w sądzie. Sąd ma dbać nie o spełnianie społecznych oczekiwań, ale o to, by kara była adekwatna i racjonalna - zaznaczył. Sąd badał, czy zachowanie Katarzyny W. może być rozpatrywane jako zabójstwo "ze szczególnym okrucieństwem lub w wyniku motywacji zasługujących na szczególne potępienie", za co groziłoby dodatkowe obostrzenie kary. - Chodzi o zabójstwa szczególnie odrażające lub szczególnie niebezpieczne, takie jak zabójstwo na zlecenie lub dla zabawy. Nie znamy szczegółowych badań kryminologicznych, ale taki motyw dzieciobójstwa jak chęć pozbycia się dziecka jest częsty - zauważył sąd tłumacząc, czemu proponowaną przez prokuratora karę dożywocia uznał za "rażąco surową". Według sądu Katarzyna W. popełniła przestępstwo, zawiadamiając policję o uprowadzeniu swego dziecka doskonale wiedząc, że uprowadzenia nie było. Co do zarzutu kierowania ścigania przeciwko innej osobie, sąd wyeliminował ten fragment z opisu przestępstwa i stwierdził, że tego zachowania Katarzynie W. nie można przypisać. Według sądu choć kobieta informując o rzekomym porwaniu jej dziecka, wskazała na "mężczyznę w białej kurtce", to - jak mówił sędzia Chmielnicki - byłoby niedopuszczalną, rozszerzającą interpretacją Kodeksu karnego, gdyby przyjąć, że ów niewskazany z imienia i nazwiska mężczyzna to "inna osoba" w rozumieniu prawa. W ocenie sądu jednak takie zachowanie nie mieści się w prawie oskarżonego do obrony. Koszty tego postępowania były zdaniem sądu bardzo wysokie, ale zasadne. - Być może są tacy, którzy wiedzą wszystko na każdy temat, ale ten sąd - choć orzekał w wielu sprawach o zabójstwo - potrzebuje dowodów, których przeprowadzenie jest nieraz drogie - mówił sędzia Chmielnicki, uzasadniając obciążenie tymi kosztami skazanej - chodzi o kwotę stu kilkunastu tysięcy zł. Ogłaszanie wyroku 25 lat więzienia dla Katarzyny W. z uzasadnieniem trwało dwie godziny.