Zarzuty, postawione przez gdańską prokuraturę apelacyjną dotyczą niedopełnienia obowiązków związanych z ochroną interesu Skarbu Państwa przy prywatyzacji PZU. Wąsaczowi grozi do 10 lat więzienia - poinformował rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej Krzysztof Trynka. Podejrzany nie przyznał się do zarzutów. Były minister skarbu Emil Wąsacz został w poniedziałek zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze na polecenie prokuratury apelacyjnej w Gdańsku. Były premier Jerzy Buzek (za jego rządów doszło do prywatyzacji PZU - red.) powiedział, że sposób zatrzymania Wąsacza budzi jego wątpliwości. Jego zdaniem Wąsacz nie dał organom ścigania podstaw do takiego potraktowania. Były premier, obecnie eurodeputowany PO, powiedział, że wedle jego wiedzy i znanych mu dokumentów, w czasie prywatyzacji PZU "nie złamano prawa i zachowano procedury". W sprawie chodzi o to, że do prywatyzacji PZU wybrano Eureko. Fakt ten ujawnił prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Nie zdradził, jaki to będzie zarzut, argumentując że najpierw musi go usłyszeć Wąsacz. Prawdopodobnie stanie się to jeszcze dziś. Kaczmarek zapowiedział też zastosowanie wobec Wąsacza "środków zapobiegawczych"; nie ujawnił jakie to będą środki (najostrzejszym z nich jest areszt - red.). Po południu zakończyły się rewizje w warszawskim mieszkaniu i biurach Emila Wąsacza. Wąsacz został rano zatrzymany na Śląsku przez policję na zlecenie gdańskiej prokuratury, do której ma być jeszcze tego dnia doprowadzony w celu formalnego postawienia mu zarzutów. - To Emil Wąsacz jako minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka, podjął decyzję, że powinna być wybrana firma Eureko. Doszło do tego wbrew rekomendacjom ówczesnej wiceminister Alicji Kornasiewicz, aby odbyły się negocjacje między dwoma oferentami - poinformował Kaczmarek. Według Kaczmarka, Kornasiewicz w odręcznej notatce zauważyła, że rekomendacje doradcy prywatyzacyjnego - ABN Amro- nie dają gwarancji wynegocjowania najwyższej ceny. Prokurator podał, że obowiązywała wówczas przy prywatyzacjach zasada, że "dochodziło do negocjacji równoległych między dwoma oferentami, aby jeszcze podbić cenę". - Do takich negocjacji nie doszło - podkreślił. Ponadto Kaczmarek wskazał, że już wówczas były wątpliwości, czy doradcą prywatyzacyjnym powinna być firma ABN Amro, z uwagi na konflikt interesów z oferentem, firmą Eureko. Kaczmarek przedstawił opinię renomowanej międzynarodowej firmy audytorskiej i consultingowej BDO, która wskazuje na nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU. Wśród wymienionych przez BDO nieprawidłowości, Kaczmarek wskazał m.in. wątpliwości w zakresie prawidłowości wyboru jako doradcy prywatyzacyjnego banku ABN Amro i prawdopodobnego konfliktu interesów pomiędzy tym podmiotem a późniejszym inwestorem - firmą Eureko. Kolejne niejasności dotyczą oceny złożonej przez Eureko oferty, w porównaniu z ofertami pozostałych firm, które startowały do prywatyzacji PZU. Wątpliwości BDO budzi także przyjęta cena nabycia 30 proc. akcji ubezpieczyciela. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaprzeczył, jakoby zatrzymanie Emila Wąsacza miało związek z kampanią wyborczą do samorządów. Na konferencji prasowej Ziobro pytał retorycznie, czy w okresie wyborczym prokuratura ma nie ścigać przestępców. Polityka prywatyzacyjna Wąsacza wzbudzała wiele kontrowersji, kilka razy lewicowa opozycja próbowała go odwołać. W lipcu zeszłego roku Sejm przyjął wniosek o postawienie byłego ministra przed Trybunałem Stanu. Zarzuca się mu niedopełnienie obowiązków przy prywatyzacji Domów Towarowych "Centrum", TP SA oraz PZU. Śledztwo w tej ostatniej sprawie trwa już ponad 1,5 roku. Ustalono m.in., że w rozmowach z Eureko nad sprzedażą tej największej firmy ubezpieczeniowej w Polsce, uczestniczyły osoby nieupoważnione, np. ówczesny szef "Solidarności" Marian Krzaklewski, który nie miał żadnych kompetencji do mieszania się w sprawy PZU - był tylko zwykłym posłem. Ale czy za nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU odpowiada tylko Emil Wąsacz? Były szef sejmowej komisji śledczej badającej sprawę największego polskiego ubezpieczyciela Janusz Dobrosz wymienia jeszcze m.in. nazwisko następczyni Wąsacza, czyli Aldony Kameli-Sowińskiej, która - jak zaznacza - przekazała w praktyce całą kontrolę Eureko. Posłuchaj relacji reportera RMF Romana Osicy: Przeczytaj także: NIK: Prywatyzacja Wąsacza w prokuraturze Nikt nie chce umierać za ministra skarbu