- Inkryminowana wypowiedź wykraczała poza dopuszczalne ramy krytyki działalności politycznej powoda. Pozwany powiedział co powiedział, nie zastanawiając się chyba nad konsekwencjami swej wypowiedzi. Co najmniej liczył się, godził się z tym, że będzie ona stanowiła naruszenie dóbr osobistych powoda - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Dorota Markiewicz. Orzeczenie jest prawomocne.Sprawa jest pokłosiem telefonicznego wywiadu, jakiego senator Kutz udzielił w 2011 r. na stronę internetową Newsweeka; wywiad cytowany był też na stronach tvn24. Komentując tam projekt raportu sejmowej komisji śledczej do zbadania okoliczności śmierci Blidy i odnosząc się do ironicznych wypowiedzi b. premiera Jarosława Kaczyńskiego i Ziobry (b. ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego) o tym dokumencie powiedział: "Oni zamordowali niewinną kobietę". Projekt ten stawiał tezę, że b. premier z PiS i b. minister sprawiedliwości powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za złamanie konstytucji (wniosek o to złożono). W odpowiedzi Kaczyński i Ziobro pozwali Kutza żądając od niego przeprosin i zadośćuczynienia na cel społeczny. Obaj twierdzili, że Kutz naruszył ich dobra osobiste m.in. w ten sposób, że zarzucił im dokonanie zbrodni zabójstwa Blidy. Ziobro zażądał przeprosin i wpłaty 50 tys. zł zadośćuczynienia na stowarzyszenie Katon. W Sądzie Okręgowym w Warszawie Ziobro częściowo wygrał - sąd nakazał Kutzowi przeprosiny, ale nie za przypisanie b. ministrowi zbrodni zabójstwa, lecz za wykroczenie poza dopuszczalne granice krytyki. Oddalił zaś roszczenia finansowe. Dlatego pełnomocnik Ziobry mec. Maciej Zaborowski złożył apelację. Domagał się w niej uchylenia i zmiany wyroku w ten sposób, by sąd zasądził też 30 tys. zł zadośćuczynienia na stowarzyszenie Katon. Jak przekonywał, Kutz jest winny umyślnego naruszenia dóbr osobistych powoda, więc powinien też zapłacić, a sąd I instancji w ogóle nie poruszył tej kwestii. Jak dodawał, ważna jest percepcja wypowiedzi przez przeciętnego odbiorcę. Przypomniał, że w sprawie z powództwa Kaczyńskiego sąd okręgowy zasądził od Kutza i przeprosiny i 10 tys. zł zadośćuczynienia (wyrok jest nieprawomocny, Kutz apeluje) Pełnomocnik Kutza mec. Radosław Baszuk wnosił o oddalenie apelacji (przed sądem I instancji chciał oddalenia całego powództwa Ziobry). Jak mówił, w realiach tej sprawy - sporu politycznego - roszczenie finansowe nie ma żadnego uzasadnienia. "Mój klient wielokrotnie publicznie wyjaśniał sens swej wypowiedzi w jej szerokim kontekście, a wcześniej sam mówił z trybuny sejmowej, że Barbara Blida popełniła samobójstwo. Dlatego twierdzenia, że pomówił powoda o zabójstwo, jest bezprzedmiotowe, tak jak ta apelacja" - przekonywał. Sąd częściowo uwzględnił apelację Ziobry i do prawomocnego już nakazu przeprosin dołożył jeszcze obowiązek zapłaty 5 tys. zł zadośćuczynienia, rozkładając zarazem koszty procesu w ten sposób, że 90 proc. z nich ponosi Ziobro, a 10 proc. - Kutz. "To chyba znaczy, że nic wam już nie jesteśmy winni" - powiedział mec. Baszuk do mec. Zaborowskiego po opuszczeniu sali sądowej - co pełnomocnik Ziobry potwierdził mówiąc, że "chyba to prawda". Oprócz tego Kutz ma zapłacić Ziobrze 900 zł tytułem kosztów postępowania apelacyjnego, wygranego przez b. ministra. Sędzia Markiewicz mówiła, że apelacja Ziobry była uzasadniona w niewielkim zakresie - co do tego, że w wyroku I instancji brak jest rozważań co do zawinienia Kutza w naruszeniu dóbr osobistych. W konsekwencji sąd uznał, że okoliczności sprawy uzasadniały częściowe uwzględnienie żądania materialnego. "Wypowiedź wykraczała poza dopuszczalne ramy krytyki działalności politycznej powoda. Adekwatną kwotą do stopnia krzywdy powoda i zawinienia pozwanego będzie 5 tys. zł" - stwierdził sąd. Wyrok jest prawomocny i oznacza, że wkrótce na stronach internetowych Newsweeka i tvn24 powinno ukazać się oświadczenie Kutza z przeprosinami dla Ziobry. Prawnicy obu stron wkrótce mają uzgodnić szczegóły.