Według stołecznego ratusza w manifestacji "S" uczestniczy 25 tys. osób, OPZZ - 13 tys., a FZZ 3,5 tys.Służby porządkowe oszacowały w południe łączną liczebność demonstracji na 60 tysięcy. Na czele pochodu "S" wieziony jest pomnik premiera Donalda Tuska, pod nim znajduje się wieniec pogrzebowy z napisem "Za elastyczny Kodeks pracy". Na Rondzie de Gaulle'a związkowcy z "S" spotkają się z pozostałymi grupami: OPZZ, która wyruszy spod Pałacu Kultury i FZZ sprzed Stadionu Narodowego. Niektórzy z demonstrantów noszą papierowe maski, przedstawiające twarz premiera Tuska. Zanim pochód związkowców z "S" wyruszył na miejsce spotkania, przed Sejmem odbyła się debata z udziałem liderów związków: Piotra Dudy, Jan Guza i Tadeusza Chwałki. "Nie pozwolimy na to" Z kolei w miejscu zgromadzenia się związkowców z OPZZ odczytano list z pozdrowieniami dla protestujących od Rady Krajowej SLD. "Dość Polski tylko dla bogatych, wspólnie walczymy o podniesienie płacy minimalnej, trzecią stawkę podatku dla najbogatszych. Związki są ignorowane. Nie pozwolimy na to" - brzmi fragment listu. Przed PKiN są też Samoobrona i ZNP, jest również kilkanaście związków branżowych: górnicze, miedziowe, energetyczne, służby zdrowia, pracowników wojska. Niektórzy protestujący mają zawieszone na szyjach tabliczki: "niewolnik Tuska". Również przed Pałacem Prezydenckim przechodzą związkowcy w drodze na miejsce zbiórki. Wołają: "Strajk, strajk, generalny strajk" - wołają związkowcy, mijając siedzibę prezydenta, w drodze na Rondo de Gaulle'a. Przed Pałacem Prezydencki są też "obrońcy krzyża", którzy pozdrawiają związkowców. Ustawili się tam też działacze z ruchu społecznego "Dzielny Tata". To ojcowie, którzy po rozwodach walczą o prawo do wychowywania swoich dzieci.