Do spotkania przewodniczących NSZZ "Solidarność" Piotra Dudy, OPZZ Jana Guza oraz Forum ZZ Tadeusza Chwałki doszło w poniedziałek w siedzibie Solidarności w Gdańsku.- To spotkanie było po to, aby koordynować wspólnie wszystkie działania związane z przyszłymi akcjami protestacyjnymi. Dzisiaj wszystkie ręce na pokład, jakikolwiek dialog z tym rządem nie przynosi żadnych efektów - powiedział na konferencji prasowej szef Solidarności. Trzy związki zawodowe domagają się m.in. od rządu wycofania z Sejmu rządowego i poselskiego projektu w sprawie elastycznego czasu pracy. Związkowcy chcą też podniesienia w 2014 r. płacy minimalnej do wysokości co najmniej 1720 zł brutto. - To, że dziś jesteśmy razem to pokazanie, że mamy dość tego typu dialogu społecznego. Mając po swojej stronie Sejm i prezydenta, premier uważa, że nie musi się ze stroną społeczną liczyć, ale sądzę, że wcześniej czy później się pomyli - dodał lider Forum ZZ. Duda zaznaczył, że celem związkowców jest dobre przygotowanie się do akcji protestacyjnej. - Bo to już nie będzie tak, że my z Warszawy wyjedziemy - my tam jedziemy po zwycięstwo. Jeżeli, oczywiście, będzie najpierw akcja demonstracyjna, a później strajk, bo może być odwrotnie - wyjaśnił lider Solidarności. Guz podkreślił, że jego zamiarem nie jest obalenie rządu Donalda Tuska. - My tak naprawdę przygotowujemy się do wymuszenia na rządzie sprawnego rządzenia. Jak się najęli, biorą pieniądze, to niech robią to dobrze - dodał. - Nie pozwolimy rzucić się na kolana, nie pozwolimy się dalej lekceważyć Społeczeństwo dziś jest coraz bardziej ubogie i biedne, do tego dochodzą umowy śmieciowe i brak bezpieczeństwa w zatrudnieniu: nie odpuścimy rządowi lenistwa w sprawie tworzenia nowych miejsc pracy - powiedział szef OPZZ. W strukturach Solidarności do 10 czerwca trwa referendum w sprawie form protestów planowanych na wrzesień. - Rząd Tuska ma na pewno jeden sukces i nim się powinien chwalić: udało mu się zjednoczyć i skonsolidować we wspólnych działaniach reprezentatywne związki zawodowe - ocenił Duda.