Poseł Kukiz'15 uważa, że prokuratura powinna działać z urzędu w sprawie skandalicznej wypowiedzi dziennikarki. Polityk powołuje się między innymi na artykuł 113. kodeksu karnego, który mówi o publicznym znieważaniu narodu lub Rzeczpospolitej Polskiej. Grozi za to do 3 lat więzienia. Słowa dziennikarki wywołały oburzenie i zażenowanie polityków ze wszystkich opcji politycznych."To pokazuje niedokształcenie tej dziennikarki. Uważam, że powinno się ją wysłać na studia historyczne" - komentuje wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz z PO. Jan Żaryn z PiS uważa, że ta wypowiedź mogła być celowa. "Nie ma cienia wątpliwości, że nie było to przejęzyczenie, tylko świadome użycie kłamstwa historycznego do jakiegoś celu. Pytanie, jaki był to cel" - mówi Żaryn.Senator uważa, że te skandaliczne słowa wspierają rosyjską narrację. Wicemarszałek Sejmu z Kukiz'15 domaga się zaś od szefa polskiej dyplomacji wydalenia amerykańskiej dziennikarki z Polski i wpisania jej na listę osób niepożądanych. Stanisław Tyszka domaga się błyskawicznej reakcji. Przypomnijmy, że dziennikarka Andrea Mitchell przeprowadzała w Warszawie wywiad z Mikiem Pencem, wiceprezydentem USA. Rozmawiali o konferencji bliskowschodniej i o NATO, a także na temat kontrowersyjnej wypowiedzi członkini Kongresu Ilhan Omar na temat proizraelskiej polityki USA - wypowiedzi, która została uznana za antysemicką. Andrea Mitchell zauważyła wówczas, że w programie podróży wiceprezydenta Pence’a jest wizyta pod Pomnikiem Bohaterów Getta. "Wiceprezydent wraz z żoną odwiedzą miejsce powstania polskich Żydów w warszawskim getcie, które trwało miesiąc, przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi" - powiedziała dziennikarka podczas relacji na żywo. Słowa Andrei Mitchell wywołały oburzenie i falę krytyki w mediach. Zareagował również Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku."Dziękujemy ci @mitchellreports @MSNBC za relację z Warszawy. Jednak Powstanie w Getcie Warszawskim w 1943 r. było aktem bohaterstwa przeciwko niemieckim nazistom, którzy założyli getto i dokonali Holokaustu. W czasie drugiej wojny światowej Polska została zaatakowana i była okupowana przez władze nazistowskich Niemiec" - czytamy na Twitterze. "IPN zamierza dzisiaj wezwać amerykańską stację telewizyjną MSNBC do oficjalnego sprostowania tej informacji. Jeśli tego nie zrobi - prowadzimy już analizy prawne - to wszystko wskazuje na to, że skierujemy (do sądu) pozew cywilny w ramach uprawnień wynikających z przepisów zmiany ustawy o IPN z 2018 roku" - powiedział wiceprezes IPN Mateusz Szpytma.