Rzucił koktajlem Mołotowa w siedzibę PO. Krzysztof B. usłyszał zarzuty
Sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa spowodowania pożaru oraz usiłowanie naruszenia nietykalności cielesnej osoby interweniującej - takie zarzuty usłyszał mężczyzna, który w piątek zaatakował koktajlem Mołotowa biuro PO w Warszawie. Podejrzany w trakcie przesłuchania tłumaczył, że zrobił to ponieważ - jego zdaniem - "łamana jest konstytucja".

W skrócie
- Mężczyzna zaatakował siedzibę Platformy Obywatelskiej w Warszawie koktajlem Mołotowa, za co usłyszał dwa poważne zarzuty.
- Podejrzany nie przyznał się do winy i twierdził, że działał w obronie konstytucji, a prokuratura domaga się dla niego trzymiesięcznego aresztu.
- W przeszłości groził śmiercią premierowi Tuskowi, za co został już prawomocnie ukarany.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
- Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: pierwszy dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa, spowodowania pożaru, poprzez rzucenie butelką z zawartością cieczy, a następnie próbą podpalenia. Czyn ten zagrożony jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.
Drugi zarzut to usiłowanie naruszenia nietykalności cielesnej osoby interweniującej. Za taki występek grozi do dwóch lat więzienia.
Prokurator poinformował dziennikarzy, że niedoszły podpalacz nie przyznał się do winy. Dodał, że złożył on wyjaśnienia, ale "niebezpośrednio opisywały one zdarzenie, do którego doszło".
Niedoszły podpalacz biura PO z zarzutami. Wielokrotnie mówił o Tusku
- Chyba dziesięciokrotnie podawał imię i nazwisko obecnego Prezesa Rady Ministrów, Donalda Tuska - zaznaczył prok. Skiba.
Śledczy powiedział, że konieczne będzie wysłanie 44-latka na badania sądowo-psychiatryczne. Prokuratura już wystąpiła do sądu o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego.
Sąd ma zdecydować o ewentualnym aresztowaniu mężczyzny w środę przed południem.
Zaatakował siedzibę PO koktajlem mołotowa. Sprawcą 44-latek
W piątek w drzwi budynku przy ul. Wiejskiej, w którym mieści się m.in. siedziba Platformy Obywatelskiej, ktoś próbował rzucić tzw. koktajlem Mołotowa. Świadkowie relacjonowali, że sprawca podpalający butelkę został odepchnięty, a ta rozbiła się przed wejściem.
"Mężczyznę zatrzymano w poniedziałek rano" - poinformowała Komenda Stołeczna Policji w serwisie X.
Zatrzymany 44-latek jest Polakiem i mieszkańcem powiatu łosickiego. Jeszcze w dniu zatrzymania został przesłuchany.
Do sprawy zatrzymania mężczyzny szef rządu odniósł się w poniedziałek we wpisie na platformie X.
"W czerwcu usłyszał zarzuty za grożenie mi śmiercią, w październiku próbował podpalić siedzibę Platformy. Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni. To na ich wiecu kilka dni wcześniej pierwszy krzyczał, by nie bać się sądów, wyrwać chwasty i rzucać napalm, by nie odrosły" - napisał TusAtak na biuro PO. Napastnik groził wcześniej premierowi
Jak podała KSP, Krzysztof B. w maju tego roku został zatrzymany "do gróźb karalnych na portalu X w kierunku zabójstwa premiera Donalda Tuska".
Sprawa w czerwcu trafiła do sądu z aktem oskarżenia - napisała na X policja.
Z doniesień medialnych wynika, że mężczyzna za ten czyn został ukarany grzywną.












