Sławomir R. bardzo często uciekał z domu. Ukrywał się m.in. u swojej babci w jednej z kaszubskich wsi. Reporter RMF rozmawiał z wujem chłopca - mężczyzna potwierdził, że nastolatek często tam bywał, odwiedzał go też ksiądz Henryk J.. Jak ustalił reporter RMF, chłopiec nocował też w innym mieszkaniu w tej samej wiosce. Policjanci mają nakaz doprowadzenia nastolatka przed sąd rodzinny. Ich zdaniem jeszcze trzy dni temu chłopiec był we wsi babci. Chłopak musi być przesłuchany w obecności psychologa, który stwierdzi, czy nie ma on skłonności do konfabulacji i czy potwierdzi zeznania matki. Posłuchaj relacji Adama Kasprzyka: Według "Rzeczpospolitej" to właśnie matka chłopca zeznała w prokuraturze, że podejrzewa księdza o molestowanie syna. Chłopak zaprzecza - pisze gazeta - i kilka miesięcy temu miał zapewnić o tym metropolitę gdańskiego na piśmie w specjalnym oświadczeniu. Także przed sądem rodzinnym chłopak miał zaprzeczyć, jakoby był molestowany. Biegły psycholog uznał jednak, że Sławomir R. kłamie. Są też wątpliwości, czy chłopak mógł sam stworzyć - napisane literackim językiem - oświadczenie, skierowane do arcybiskupa. Sam duchowny, Henryk J. twierdzi, że zeznania matki to "pomówienia i bzdury".