"Zmiany pozwolą zażegnać konflikt o sądy, a jednocześnie pozostać w zgodzie z konstytucją, prawem europejskim i obowiązkiem poszanowania niezależności władzy sądowniczej" - czytamy. "Rz" informuje, że Krzysztof Kurosz, który ma tytuł doktora nauk prawnych, proponuje, by połączyć zmiany w modelu powoływania sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa z dobrowolną weryfikacją sędziów. "Wyboru sędziów członków Rady mieliby dokonywać sami sędziowie, a nie politycy. Tak zresztą było przed 2018 r. Nowością miałoby być zwiększenie aktywności sędziów sądów rejonowych w pracach KRS. Ci sprzed 2018 r. praktycznie nie byli dopuszczani do jej gremium. Do rozważenia pozostaje, od której kadencji KRS rozpocząć ewentualną zmianę" - tłumaczy dziennik. "Kolejna propozycja to dobrowolna weryfikacja sędziów przez nową KRS. Mogliby ją przejść wszyscy, a nie tylko wybrani ostatnio. Każda z osób powołanych kiedykolwiek na urząd sędziego w Sądzie Najwyższym, sądzie powszechnym lub sądzie administracyjnym miałaby prawo złożyć wniosek już do nowej KRS o ponowne rozpatrzenie zgłoszenia do pełnienia urzędu. Możliwość taką mieliby przez pół roku od powołania nowej Rady. Od decyzji Rady służyłoby odwołanie do pełnego składu Sądu Najwyższego. Jeśli sędziowie nie przeszliby ponownej weryfikacji, trafialiby w stan spoczynku (płatny w 100 proc.)" - czytamy dalej. Jak wyjaśnia dziennik, konsensus nie naruszałby prerogatyw prezydenta RP. "Niepoddanie się weryfikacji przez sędziego nie miałoby wpływu na ważność i skuteczność wydanych już orzeczeń. Również w przyszłości byłyby one ważne" - pisze "Rz". "Rzeczpospolita" dodaje, że pytani przez nią prawnicy namawiają do kompromisu, a "przynajmniej do podjęcia próby wypracowania go".