Jak przypomina Wiktor Ferfecki na łamach "Rzeczpospolitej", posłowie i senatorowie dostają co miesiąc ryczałt na prowadzenie swoich biur. Pokrywają z niego wydatki m.in. na zatrudnienie pracowników, czynsz, koszty telefonów i benzyny w swoich prywatnych samochodach wykorzystywanych do celów służbowych. Kwota jest stała, niezależnie od tego, ile dany poseł lub senator prowadzi biur, i jeszcze w grudniu wynosiła 13,2 tys. zł. Na początku stycznia marszałkowie Sejmu Marek Kuchciński i Senatu Stanisław Karczewski zafundowali parlamentarzystom podwyżkę. Ryczałt wzrósł do 14,2 tys. - podała "Rzeczpospolita". Jak informuje gazetę Tomasz Głogowski z PO, wiceprzewodniczący Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, która opiniuje budżety kancelarii Sejmu i Senatu, "podwyżka była zapisana w budżecie". Problem w tym, że pierwotnie miała mieć niższy wymiar (500 zł). Dlaczego marszałkowie Sejmu i Senatu zdecydowali się dać posłom więcej? O uzasadnienie podwyżki gazeta poprosiła biuro prasowe Kancelarii Sejmu, jednak nie otrzymała komentarza. Więcej w "Rzeczpospolitej".