Kampania wyborcza powoli zbliża się do końca, dla sztabów niezwykle ważne są właśnie te ostatnie dni i godziny przed ciszą wyborczą. Tymczasem spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem zaplanowano na środę (24 czerwca) w Waszyngtonie, cztery dni przed pierwszą turą wyborów w kraju. Między innymi właśnie dlatego wizyta prezydenta w USA rodzi poważne obawy wśród działaczy PiS - czytamy w "Rzeczpospolitej". Jak donosi Michał Kolanko, partyjni działacze obawiają się, że po rozmowach Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem zabraknie "'dużych', konkretnych ustaleń, które można by przedstawić jako jednoznaczny sukces". "Nie wszyscy politycy obozu Zjednoczonej Prawicy są pewni, że nawet duże inwestycje i informacje o nowych żołnierzach USA w Polsce są warte kluczowych kilkunastu godzin na kampanijnym szlaku" - czytamy. Obawy dotyczą też tego, jak zachowa się Trump, który może zdecydować się na nieprzewidywalny ruch czy też słowa. "Żeby się nie okazało, że ta wizyta nam jeszcze zaszkodzi" - mówi wprost w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jeden z rozmówców związanych z obozem rządzącym. Więcej w "Rzeczpospolitej".