Pierwszy spór ma dotyczyć Cezarego Grabarczyka, lidera tzw. spółdzielni, czyli partyjnej frakcji grupującej regionalnych liderów lojalnych wobec Tuska. Były premier proponuje, by Grabarczyk został ministrem sprawiedliwości i wicepremierem. Kopacz nie ma nic przeciwko powierzeniu mu teki ministra, ale nie chce go jako swojego zastępcy. Wolałaby awansować szefa MON Tomasza Siemoniaka. Wcześniej spekulowano, że Grabarczyk mógłby zostać marszałkiem Sejmu. Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" informuje jednak, że stanowiko to obejmie najprawdopodobniej Radosław Sikorski. Wśród jego następców na szefa MSZ wymieniani są już Jacek Rostowski albo ambasador w USA Ryszard Schnepf. Druga kwestia ma związek z Rafałem Grupińskim - jednym z najtwardszych schetynowców mocno skonfliktowanych z Tuskiem. Jak podaje "Rzeczpospolita", nowa pani premier chciałaby go na stanowisku ministra kultury, mimo że był jedynym członkiem zarządu PO przeciwnym jej kandydaturze na szefa rządu. "To byłoby zagranie czysto polityczne. Trzeba wysłać sygnał jedności do partii, a wzięcie samego Schetyny do rządu nie wchodzi w grę" - mówi gazecie współpracownik Kopacz. Więcej na http://www.rp.pl/