To dlatego, że - jak poinformował ostatnio wiceminister edukacji Przemysław Krzyżanowski - z ponad 13 tys. szkół podstawowych około 4 tys. tworzy zespoły szkolne razem z gimnazjami.Jak zauważa "Rzeczpospolita", to kolejny argument rodziców, którzy sprzeciwiają się reformie obniżającej wiek szkolny. Eksperci dodają, że taka sytuacja jest sprzeczna z założeniami reformy, zgodnie z którą w 1999 r. powstały gimnazja. Miałyby bowiem one nie tylko wyrównywać szanse edukacyjne, ale także rozwiązać problem przemocy, z którym mierzyły się ówczesne ośmioletnie szkoły podstawowe. Wtedy na korytarzach siedmiolatki konfrontowały się z piętnastolatkami. Teraz w wyniku działań byłej i obecnej minister edukacji Katarzyny Hall i Krystyny Szumilas sześciolatek spotyka się na szkolnym boisku z szesnastolatkiem - podkreśla "Rzeczpospolita".