O tym, że w szeregach Zjednoczonej Prawicy wybuchło zamieszanie w związku z rekonstrukcją rządu, Interia informowała już w ubiegły piątek. Jak donosił jeden z naszych rozmówców z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, dla PiS kluczem jest to, żeby polikwidować mniejsze ministerstwa, dlatego po jednym resorcie mają stracić koalicjanci - Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina. Ci nie chcą się jednak na to zgodzić. "Rzeczpospolita" przypomina w poniedziałek, że koalicjanci trzymają się w tej sprawie razem i - jak podkreśla dziennik - wiedzą, że mając 40 posłów w Sejmie są poważną siłą, z którą prezes PiS Jarosław Kaczyński musi się liczyć. Specjalny zespół Z ustaleń Michała Kolanki i Zuzanny Dąbrowskiej z "Rzeczpospolitej" wynika, że w ramach Zjednoczonej Prawicy powstał specjalny zespół roboczy, który ma wypracować wspólne stanowisko dotyczące programu, struktury i personaliów w ramach rekonstrukcji rządu. Dziennik podaje, że w zespole zasiedli politycy nowego pokolenia: Michał Woś, Marcin Ociepa i Łukasz Schreiber. Jak podaje gazeta, w piątek w sprawie rekonstrukcji zebrały się ścisłe władze PiS. "Miotła" w ministerstwach Z pierwszych ustaleń dotyczących kształtu nowego rządu wynika, że pozycja premiera Mateusza Morawieckiego ma zostać wzmocniona, a liczba ministerstw ulegnie sporemu zmniejszeniu. Według "Rzeczpospolitej", w PiS słychać głosy nawet o redukcji do 11-12 silnych resortów w miejsce obecnych 20. Z ustaleń gazety wynika jednak, że ostatecznie liczba ministerstw może zamknąć się w 16. Rząd ma też zostać "odchudzony" - nastąpi spora redukcja liczby wiceministrów. Jak informuje "Rzeczpospolita", chodzi nawet o kilkadziesiąt osób. Podobne doniesienia ma "Dziennika Gazeta Prawna", który podaje w poniedziałkowym wydaniu, że liczba konstytucyjnych ministrów może zmniejszyć się nawet o połowę. "'Miotła' szykuje się też na szczeblu wiceministrów, zwłaszcza sekretarzy stanów, którzy mogą łączyć swoje funkcje ministerialne z mandatem poselskim lub senatorskim" - informuje dziennik. Najpierw resorty, potem konkretne nazwiska Jak informowała w piątek Interia, zmiany personalne to jednak dla PiS drugorzędna sprawa. Najpierw partia Jarosława Kaczyńskiego chce się skupić na strukturze nowego rządu, a dopiero potem na konkretnych nazwiskach. Poszerzenie koalicji? Tymczasem "Dziennik Gazeta Prawna" wskazuje, że w kontekście rekonstrukcji rządu pojawia się również kwestia poszerzenia koalicji. Na razie - jak podaje gazeta - nie ma do tego chętnych, ale PiS liczy, że samo poruszanie tego tematu zmiękczy postawę mniejszych koalicjantów. Więcej w "Rzeczpospolitej" i "Dzienniku Gazecie Prawnej".