Najwięcej jest tych, którzy twierdzą, że przyczyny tragedii nie zostały wyjaśnione i nigdy nie dowiemy się prawdy - 33 proc. wskazań (wzrost o 3 pkt proc. w porównaniu z badaniem sprzed roku). Zaś 23 proc. (więcej o 5 pkt proc.) uważa, że katastrofa nie jest wyjaśniona, ale to się zmieni. Z kolei z 22 do 18 proc. spadła liczba osób przekonanych, że sprawa jest w pełni wyjaśniona; nieco wzrosła - z 15 do 17 proc. - tych, dla których została wyjaśniona w części. Podobnie jak przed rokiem najwięcej ankietowanych wskazało, że katastrofa z 10 kwietnia 2010 r. była wynikiem nieszczęśliwego wypadku (47 proc., spadek o 1 pkt proc.). Minimalnie wzrosła (z 14 do 16 proc.) liczba tych, według których w Smoleńsku doszło do zamachu. Natomiast 30 proc. wciąż nie potrafi wskazać, czy była to katastrofa czy zamach. Oznacza to, że tych przekonanych przez oficjalne raporty i tych, którzy je kwestionują lub nie są do nich przekonani, jest praktycznie tyle samo - zauważa "Rz".