"Cytacka znajduje się w niewielkim gronie osób, wymienionych z nazwiska w przedstawionym w środę raporcie służb wywiadowczych, Departamentu Bezpieczeństwa Państwa i Departamentu Śledczego przy ministerstwie obrony" - pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Jerzy Haszczyński. Jak wynika z raportu, działalność i postulaty Cytackiej są "zgodne z kremlowską polityką imperialną". Głównym zarzutem względem byłej wiceminister to wypowiedzi w prasie rosyjskojęzycznej, popierające autonomię dla mniejszości polskiej i rosyjskiej w państwach bałtyckich. Sprawę skomentowała sama zainteresowana. "To bardzo dziwne. Ostatni raz wypowiadałam się dla prasy rosyjskojęzycznej, tej z Łotwy, cztery czy pięć lat temu, zanim jeszcze weszłam do rządu" - mówi "Rzeczpospolitej" Renata Cytacka, która należy do regionalnej litewskiej partii politycznej reprezentującej Polaków mieszkających na Wileńszczyźnie. Jak zaznacza Cytacka, raport może być jednak związany z jej działalnością w obronie polskich szkół na Litwie. Renata Cytacka zajmuje się głównie polskim szkolnictwem, ale stoi też na czele wspólnej frakcji AWPL i Aliansu Rosjan w radzie miasta Wilna. "Ta współpraca z Rosjanami mogła również wzbudzić podejrzenia litewskich instytucji wywiadowczych" - pisze "Rz". "AWPL faktycznie ma na swojej orbicie prokremlowskich działaczy rosyjskich, co jest niebezpieczne. Ale uznanie za zagrożenie dla państwa Cytackiej, skoncentrowanej na oświacie i niewypowiadającej się ostatnio na inne tematy, wygląda śmiesznie. Raport oceniam jako niefachowo sporządzony i przedstawiony. Departament Bezpieczeństwa Państwa może ogłaszać tendencje, ale nie powinien sypać nazwiskami. To nie jest właściwe w państwie demokratycznym" - komentuje sprawę ekspert. Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej"