W Polsce przybywa rodziców świadomie odmawiających zaszczepienia dziecka. Z wstępnych danych zebranych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w ubiegłym roku odnotowano aż 12 700 odmów zaszczepienia dziecka - pisze w "Rzeczpospolitej" Joanna Ćwiek. Biorąc pod uwagę to, że rok wcześniej było to 7200, a dwa lata temu nieco ponad pięć tysięcy, należy to uznać za znaczący wzrost. Jak mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Monika Wróbel-Harmas z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH, dane te "nie napawają optymizmem". "Z roku na rok obserwujemy bardzo szybki wzrost liczby niezaszczepionych dzieci" - dodaje. Jak twierdzi dr Beata Szymczyk-Hałas, pediatra i zakaźnik z Centrum Medycznego Medicover, moda na nieszczepienie dzieci przyszła do nas z zachodu, przede wszystkim z Wielkiej Brytanii. "Przyjeżdżający na Wyspy Polacy bardzo się dziwili, że Walijczycy nie muszą szczepić dzieci i że wcale się do tego nie garną. Polacy zachłysnęli się wolnością i też coraz częściej z prawa do odmowy szczepień korzystali. Wraz z emigrantami moda ta dotarła do Polski" - komentuje. Eksperci są przekonani, że to właśnie rosnące w siłę ruchy antyszczepionkowe i coraz częstsze przypadki nieszczepienia dzieci w całej Europie doprowadziła do powrotu chorób zakaźnych - zwłaszcza odry. Więcej w "Rzeczpospolitej".