W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem minister pracy i polityki społecznej zapowiada "jesienną niespodziankę" w wyborach parlamentarnych. Przypomnijmy, że dotychczasowe sondaże nie są krzepiące dla kolacji PO-PSL. "Jestem pewien, że wszyscy ludowcy, bez wyjątków, będą robili wszystko, żeby partia jesienią osiągnęła jak najlepszy wynik. Ważniejsze od osobistych ambicji jest wspólne dobro PSL. Im silniejszy PSL, tym lepiej dla PO i koalicji" - Kosiniak-Kamysz mówi na łamach "Rzeczpospolitej". "Po blisko ośmiu latach rządów każdą ekipą można się znudzić. Naszym zadaniem jest teraz przekonać wyborców, że nie każda zmiana musi być zmianą na lepsze" - przekonuje. Minister pracy i polityki jest pełen słów uznania dla premier Ewy Kopacz. "Jest politykiem dobrze przygotowanym do rządzenia, ma wolę walki i determinację, aby zwyciężać" - twierdzi. "Platforma również powinna [zacząć kampanię]. Czekanie na wrzesień to błąd. Andrzej Duda wygrał również dzięki wczesnemu rozpoczęciu kampanii. Kampania PO powinna się rozpocząć w lipcu i powinna być bardzo ofensywna. (...) Platforma miała traumę po przegranej Bronisława Komorowskiego. Ten smutek już minął. (...) Jeśli Platforma zrozumie, że silne PSL to silny rząd i dobry wynik wyborczy, jesienią czekać nas może duża niespodzianka." - ocenił. Na pytanie o możliwości ewentualnej koalicji ludowców z partią Jarosława Kaczyńskiego, Kosiniak-Kamysz odpowiedział: "Nie wierzę w koalicję PSL z PiS". Więcej w "Rzeczpospolitej".