Jak pisze Wiktor Ferfecki z "Rzeczpospolitej" - spór dotyczy ostatecznego kształtu kolegium Najwyższej Izby Kontroli, a dokładnie jednej kandydatury w tym gremium. Dlaczego? Kolegium odgrywa bowiem znaczącą rolę w kształtowaniu ocen pokontrolnych. A wygląd ocen jest ważny zarówno dla Banasia, jak i dla PiS - analizuje dziennikarz. W skład kolegium powinni wchodzić: prezes, wiceprezesi i dyrektor generalny oraz 14 członków. Tych ostatnich powołuje marszałek Sejmu na wniosek prezesa NIK - w obecnej sytuacji - Elżbieta Witek na wniosek Mariana Banasia. Rozpatrywaniem kandydatur zajmuje się sejmowa Komisja ds. Kontroli Państwowej. I tu pod koniec kwietnia nastąpiła nagła blokada - podaje gazeta. Zwrot akcji Marian Banaś najpierw zaproponował dwie kandydatury, po czym jedną z nich wycofał - czytamy. W komisji zaczęła się cicha walka na ekspertyzy prawne. Kancelaria Sejmu przekonywała, że Banaś nie może dokonywać takiej zmiany, a NIK uważała, że prezes może zmienić zdanie i wycofać proponowaną kandydaturę. Ostatecznie Witek przychyliła się do opinii sejmowych prawników i powołała obie kandydatki, w tym tę, która była przedmiotem sporu. Powody walki Dlaczego Banaś chciał utrącić kandydaturę? "Rzeczpospolita" wskazuje, że tłem jest walka o strukturę kolegium, które ma duży wpływ na kształt ocen pokontrolnych. Kompetencje tego organu dotyczą m.in. kontroli budżetowych w rządowych resortach. "Do wyników kontroli ministrowie zgłaszają zastrzeżenia, a jeśli kolegium NIK je przyjmie, nieprawidłowości nie znajdą się w raporcie" - czytamy. Zdaniem gazety prezes mógł nabrać podejrzeń, że zaproponowana przez niego kandydatka nie będzie stała po jego stronie, a więc straci "swojego człowieka" w szeregach i tym samym zwiększy wpływy PiS. Dziennikarz wskazuje również, że już teraz Banaś ma problemy z kolegium, które nie zawsze głosuje zgodnie z nim. W skład organu wchodzą bowiem niemal same osoby powołane za rządów PiS, także wiceprezesi uchodzą za trzymających stronę władzy - czytamy. "Wkrótce czeka nas kolejna odsłona tej zażartej wojny. We wrześniu mają wygasnąć kadencje aż czterech członków kolegium" - dodaje "Rzeczpospolita". #POMAGAMINTERIA Fundacja Centaurus - największy w Europie azyl dla koni walczy o przetrwanie swoje oraz podopiecznych. Z powodu epidemii COVID z dotacji wycofują się kolejne upadające firmy i tracący pracę darczyńcy. Na to wszystko nakłada się susza, która spowodowała dwukrotny wzrost cen siana. Sytuacja jeszcze nigdy nie była tak dramatyczna. Organizacja walczy o swoje być albo nie być. Pomóż i ocal setki zwierząt od śmierci! Sprawdź szczegóły >>>