Ustawa o ochronie czystości języka praktycznie nie działa. Obce wyrażenia można już znaleźć nawet w tytułach ustaw. W ub. roku np. przyjęto ustawę o timesharingu. Ciało powołane do obrony czystości języka nie ma żadnych uprawnień i jedynym jego osiągnięciem jest przyjmowanie coraz większej liczby skarg na zaśmiecających naszą mowę. Deweloperzy przestali już budować domy i bloki. Stawiają "Apartments", "House", "Residence", "Metropolitan Park". Stadiony to "Areny", a biurowce to "City Tower", "Office Center" albo "Financial Center". Są one miejscami pracy key account managera, team leadera i całej rzeszy menedżerów. W odzieżowym boutique pracują saleswomen. A na witrynach shopów z okazji zimowego czyszczenia magazynów pojawiły się ogromne wywieszki "sale". Strzec poprawności używania języka polskiego mają m.in. Inspekcja Handlowa oraz Państwowa Inspekcja Pracy. Przedstawiciele PIP nie przypominają sobie, aby kogoś ukarali. Z kolei Inspekcja Handlowa w Warszawie w ub. roku złożyła do sądów trzy wnioski o ukaranie. Dodatkowo nałożyła 45 mandatów na łączną kwotę 10 950 zł. Na 1277 kontroli nieprawidłowości dopatrzyła się w 99 przypadkach.