W grudniu 2005 r., w artykule pt. "Przedsiębiorca Ludwik Dorn", "Rz" napisała, że ówczesny szef MSWiA ma zarejestrowaną działalność gospodarczą, której od kilkunastu lat nie wykazuje w oświadczeniach majątkowych. Dorn mówił wtedy, że jest obowiązek podawania informacji o prowadzonej działalności, a on jedynie - jak zaznaczył - złożył w kwietniu 1989 r. wniosek o wpis do rejestru. "Nie zarejestrowałem się w ZUS, nie zarejestrowałem się w urzędzie skarbowym, ani nie wystąpiłem o regon. Nawet nie była to firma martwa, to w ogóle nie była firma" - powiedział Dorn. - W myśl prawa i zdrowego rozsądku przedsiębiorcą nie jestem; nie prowadziłem żadnej działalności gospodarczej - dodał Dorn. Pozwał gazetę i jej wydawcę o ochronę dóbr osobistych, żądając przeprosin i 30 tys. zł zadośćuczynienia. Pozwani chcieli oddalenia pozwu. Mec. Barbara Kondracka, pełnomocnik "Rz", wskazywała, że Dorn nie wyrejestrował działalności i na stronach internetowych Urzędu M. St. Warszawy można znaleźć go w wykazie przedsiębiorców. "Na jej wyrejestrowanie - w przypadku nieprowadzenia działalności - przedsiębiorca ma 14 dni. Pan Dorn nie uczynił tego do dziś, od 1989 r., nawet po tych publikacjach. Sankcji wprawdzie nie ma, ale to jest nieprzestrzeganie prawa" - mówiła. W ubiegły piątek sąd oddalił powództwo Dorna w całości, uznając, że dziennikarze mieli prawo napisać, że prowadzi działalność gospodarczą, gdyż była ona zarejestrowana. Mec. Agnieszka Metelska, która jest pełnomocnikiem Dorna, nie chciała wypowiadać się co do wyroku. - Czekam na pisemne uzasadnienie wyroku; jeśli będzie ono takie, jak ustne, to będzie apelacja - powiedziała.