Jak informuje "Rzeczpospolita", mimo upływu ponad trzech tygodni od opublikowania przez "Rz" listu Marek Falenty do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym groził, że ujawni prawdę o podsłuchach, biznesmen do dziś nie został wezwany do prokuratury, by złożyć wyjaśnienia w tej sprawie. "Prokuratura odmawia nam informacji, jednak powodem jest fakt, że Falentę skierowano na badania psychologiczno-psychiatryczne" - czytamy. Według gazety badanie odbywa się w ośrodku diagnostycznym i może potrwać nawet trzy tygodnie. Obserwacja nie zakłada określenia o poczytalności Falenty, "takie może zostać przeprowadzone dopiero po przesłuchaniu skazanego przez prokuratora, kiedy pojawi się wątpliwość co do jego poczytalności". Jak podaje dziennik, zainteresowany na obserwację został skierowany decyzją sądu penitencjarnego, a sam nie wyraził na nią zgody. O tym, że prokuratura weźmie pod uwagę stan zdrowia Falenty i skieruje go na badania, mówił 13 czerwca w Sejmie prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Jednak z jego wypowiedzi wynikało, że najpierw zostanie on przesłuchany, a po złożeniu wyjaśnień zostanie oceniona jego wiarygodność "pod kątem różnego rodzaju okoliczności zdarzeń", biorąc pod uwagę również to, że "Marek Falenta przebywał w szpitalu psychiatrycznym i prokuratura dysponuje szeroką dokumentacją z zakresu jego pobytu w różnego rodzaju placówkach zdrowia psychicznego".Więcej w "Rzeczpospolitej".