"47 105 rodziców pobiera rodzicielskie świadczenia uzupełniające z ZUS - potocznie nazywane 'emeryturą dla matek', które urodziły i wychowały co najmniej czworo dzieci. Ale także dla ojców - 93 decyzje dotyczyły mężczyzn" - wynika z danych, do których dotarła "Rzeczpospolita". Gazeta dodaje, że tylko 17,1 tys. otrzymuje świadczenie w wysokości minimalnej emerytury, a więc 1,1 tys. zł brutto, kolejne 30 tys. kobiet średnio 350 zł i 284 zł (mężczyźni) - jako świadczenie uzupełniające. Rządowe świadczenie ma charakter pomocy społecznej i nie jest emeryturą - ZUS może je cofnąć, jeśli zmieni się sytuacja finansowa beneficjenta. Wypłaca je także KRUS. Na 1323 wniosków odmowę dostało 530 osób. Jak czytamy, najwięcej beneficjentów programu ma oddział ZUS w Gdańsku - prawie 3,2 tys. osób, potem są ZUS w Rybniku - 2236 osób, i Rzeszowie - 2184. To efekt wysokiego przyrostu naturalnego, jaki od lat utrzymuje się w trzech powiatach województwa pomorskiego: kartuskim, gdańskim, wejherowskim (wyniki podbija najbardziej dzietna gmina w Polsce - Sierakowice - na prawie 20 tys. mieszkańców ponad 3,5 tys. to dzieci). ZUS w Rybniku obejmuje rejony typowo górnicze z tradycyjnym modelem rodziny, w którym na dom zarabia mąż, a kobieta wychowuje dzieci. Podobnie jest w Rzeszowie.