Szymański pytany, czy uruchomienie przez Komisję Europejską art. 7 traktatu UE to nie dowód porażki polskiego rządu w ostatnich dwóch latach, zapewnia: "pilnujemy by sprawa nie wpływała na inne procesy polityczne". "Proszę zauważyć, że na przykład w sprawie brexitu osiągnęliśmy pełną ochronę polskich interesów" - podkreśla minister. Jak dodaje, "porażką byłoby załamanie relacji na linii Warszawa - Bruksela. Udaje nam się tego uniknąć, ponieważ obie strony rozumieją wagę tej sprawy" - dodaje Szymański. Na pytanie "w jaki sposób Polska chce przekonać inne kraje UE, aby nie zatwierdzały wniosku KE", odpowiada: "jesteśmy gotowi do prezentowania ustalonej argumentacji prawnej w sprawie reform podjętych przez rząd i prezydenta". "Z uwagą wysłuchamy opinii innego rządu" - zapewnia minister. Polityk przekonuje przy tym, że art. 7 traktatu nie jest procedurą sankcyjną. "Jej finałem jest tylko i wyłącznie stwierdzenie przez Radę UE istnienia naruszenia wartości Unii Europejskiej. Opinia publiczna jednak przygląda się tej sprawie i jestem pewien, że już dziś buduje to niemal nieznaną do tej pory w Polsce nieufność wobec projektu integracji. Prawo i Sprawiedliwość jest częścią proeuropejskiej większości w Polsce. Ta sprawa powinna być dziś zmartwieniem dla każdego Europejczyka - w Warszawie i w Brukseli w tym samym stopniu" - mówi Szymański. Więcej w "Rzeczpospolitej".