Jak czytamy w artykule Wiktora Ferfeckiego, w 2014 roku w Polsce działało 588 oddziałów straży miejskich i gminnych. W lipcu ubiegłego roku Sejm zdecydował o odebraniu strażom fotoradarów, co przyczyniło się do masowych likwidacji straży - czytamy. Wśród zlikwidowanych jednostek znalazły się m.in. straż w Nowym Targu na Podhalu, Brzeszczach w Małopolsce, Łebie na Pomorzu i Kęsowie w woj. kujawsko-pomorskim. Jak pisze "Rzeczpospolita", decyzja o likwidacji straży jest często uzasadniana innymi powodami, niż zmiany wprowadzone przez Sejm, jednak pytany przez gazetę ekspert potwierdza, że prawdziwym powodem jest koniec ery "radarowego biznesu". "Wiele formacji powołano w małych miejscowościach, których nie było stać na ich utrzymanie. Funkcjonowały wyłącznie z przesłanek materialnych" - przekonuje ekspert. Jak zaznacza, niektóre miejscowości słynęły z fotoradarów stojących w miejscach, które mogą przynieść dochód. Podobne wnioski pojawiły się także w raporcie NIK z 2014 roku - czytamy w "Rzeczpospolitej". W wielu przypadkach strażnicy ustawiali fotoradary w miejscach ustalonych z policją tylko na początku i końcu dnia pracy. W międzyczasie, strażnicy przenosili się w miejsca nieuzgodnione z funkcjonariuszami policji, ale przynoszące większe wpływy - podała Najwyższa Izba Kontroli. Więcej na ten temat w czwartkowej "Rzeczpospolitej"