Karczewski pytany przez "Rz" jak ocenia propozycję Gowina, odpowiada: "sceptycznie". "Jest to propozycja, która radykalnie zmieniłaby dotychczasowy model demokracji. Polega on na tym, że świadomi, ponoszący za to odpowiedzialność obywatele wybierają swoje władze. Większość z tych obywateli to rodzice, którzy decydując na kogo zagłosują, uwzględniają również przyszłość swoich dzieci" - podkreśla marszałek Senatu. Koncepcję "głosowania rodzinnego" Gowin zaproponował podczas sobotniej konwencji w Warszawie. Jak mówił, chodzi o to, by "rodzice wychowujący małe dzieci dysponowali nie tylko głosem własnym, ale też głosem swoich dzieci". "Te dzieci są przyszłością Polski. Ci, którzy wychowują te dzieci, myślą nie tylko o własnym dobru, myślą o dobru całej Polski, co powinno znaleźć też wyraz w systemie wyborczym, systemie głosowania" - argumentował wicepremier. Zdaniem marszałka Senatu "propozycja wicepremiera Gowina wymagałaby zmiany konstytucji". "A nie sądzę, żeby do tego doszło" - dodaje Karczewski. Karczewski: Opozycja nie ma programu Polityk Prawa i Sprawiedliwości został też w poniedziałkowym wywiadzie zapytany, czy sobotnia konwencja Zjednoczonej Prawicy ma być próbą wyjścia z defensywy i sondażowych spadków. Polityk PiS odpowiada, że konwencja była zaplanowana już pół roku wcześniej i "jest to kontynuacja ofensywy dobrej zmiany". "Trzymamy się naszych priorytetów. Zmieniamy Polskę. Wyrównujemy szanse rozwojowe wszystkich regionów. Dajemy szansę tym Polakom, którzy dotychczasowa polityka rozwoju kraju pomijała. Robimy to niezależnie od błędów, które zdarza się nam popełniać. Polacy są inteligentnym narodem. Będą mogli już niedługo ocenić efekty naszej polityki" - mówi Karczewski w wywiadzie dla "Rz". "Nie sądzę, żeby koalicja anty-PiS stanowiła zagrożenie dla naszej formacji politycznej"- stwierdził pytany, czy nie obawia się zjednoczenia opozycji. "Opozycja nie ma programu, który byłby pozytywną odpowiedzią na naszą politykę. Negatywne emocje nam nie zagrożą" - dodał.