Marek Kozubal w swoje publikacji przypomina, że w ostatnich tygodniach ze swoimi stanowiskami pożegnali się między innymi dotychczasowy dowódca generalny gen. Mirosław Różański, a także szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Gocuł. Zdaniem rozmówczyni "Rzeczpospolitej" Anny Marii Siarkowskiej, szefowej podkomisji sejmowej do spraw społecznych w wojsku, można spodziewać się kolejnego rozdania. Politycy rządzącej partii uspokajają jednak nastroje i przekonują, że wprowadzone teraz zmiany powinny ustabilizować sytuację kadrową w wojsku. "Rzeczpospolita" zwraca jednak uwagę, że personalne roszady są bardzo głębokie i przytacza szczegółowe dane. Wynika z nich, że od czasu objęcia urzędu prezydenta przez Andrzeja Dudę mundur generalski zdjęło 29 oficerów WP. "W tej chwili w Siłach Zbrojnych służy 74 oficerów z wężykiem na naramiennikach i z lampasami na spodniach. Po odejściu z wojska Mieczysława Gocuła w Siłach Zbrojnych nie ma teraz ani jednego czterogwiazdkowego generała" - pisze Marek Kozubal. Co więcej, kadrowa karuzela dotyczy wszystkich kluczowych dowództw. "Stanowiska te w wielu przypadkach były obsadzane pułkownikami, którzy szybko awansowali na stopnie generalskie" - wskazuje dziennik. Posłowie partii rządzącej decyzje MON chwalą. "Rzeczpospolita" wskazuje jednak, że planowana reforma systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi wymusi kolejne zmiany. Jej konsekwencją będzie m.in. to, że generał Mika najpewniej za kilka miesięcy będzie musiał skoncentrować się na likwidacji swojego dowództwa. Więcej w "Rzeczpospolitej".