Gdyby sprawców przestępstw przeciw zdrowiu i życiu skazano o rok surowiej, koszt ich pobytu za kratami wyniósłby dodatkowo 224 mln zł - informuje "Rz". Parafrazując Miltona Friedmana, nie ma czegoś takiego jak darmowe więzienia. Rządy zdają się jednak o tym zapominać, zwłaszcza gdy zaostrzenie prawa karnego przekładać się może na głosy wyborców. Obecnie procedowana nowelizacja kodeksu karnego radykalnie zaostrzająca kary za poszczególne przestępstwa jest doskonałym przykładem braku fiskalnej wyobraźni - czytamy w dzienniku. Niezależnie od mniej lub bardziej fundamentalnych mankamentów tej noweli - czytamy w "Rz" - kwestia jej kosztów nie była praktycznie nigdzie podnoszona. Według autora wydaje się to ciekawe, gdyż nic tak nie działa na wyborców jak komunikat, że z ich podatków utrzymywany jest przestępca. Więcej w "Rzeczpospolitej".