Sprawozdanie z prac komisji śledczej ds. Amber Gold zostanie wygłoszone w Sejmie dopiero po wyborach, choć pierwotnie miało to być w środę, 11 września - przypominają Izabela Kacprzak i Grażyna Zawadka na łamach "Rzeczpospolitej". Skąd ta zmiana, związana z bezprecedensowym zawieszeniem posiedzenia Sejmu? Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", 600-stronicowy raport nie jest odkrywczy i nie pogrąża ani Donalda Tuska, ani jego syna, na co liczono w PiS. Komisja śledcza nie zdołała ustalić, czy ktoś kierował Marcinem P., ani skąd miał środki na założenie spółki. Nie wiadomo również, gdzie podziały się pieniądze klientów. Raport wytyka natomiast słabości państwa i luki prawne - czytamy. Co ciekawe, sprawozdawcą raportu w Sejmie nie będzie przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann, a jej zastępca - Jarosław Krajewski. "Pani przewodnicząca przedstawi raport na klubie PiS" - wyjaśnił Krajewski. Więcej w "Rzeczpospolitej"