"Sam alarm w domu Lecha Wałęsy nic by nie dał. Funkcjonariusze nie zdążyliby przybyć z pomocą z Warszawy do Gdańska. Zdecydowała po prostu logika" - pisze dziennik powołując się na wypowiedź jednego z funkcjonariuszy. "Biuro Ochrony Rządu wypełnia wszystkie obowiązki przewidziane ustawą z dnia 16 marca 2001 roku o Biurze Ochrony Rządu oraz ustawą z dnia 30 maja 1996 r. o uposażeniach byłego Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Zakres realizowanych czynności jest na bieżąco modyfikowany w oparciu o aktualne potrzeby oraz analizę i ocenę zagrożeń" - wyjaśnił kapitan kpt. Grzegorz Bilski z biura prasowego BOR. W wypowiedzi dla "Rz" podkreślił też, że "szczegółowe informacje dotyczące form i metod realizacji działań przez Biuro Ochrony Rządu są opatrzone klauzulą niejawności".