Jak informuje "Rzeczpospolita", na początku marca okaże się, czy spółka Srebrna uzna roszczenia austriackiego biznesmena i zapłaci mu za wykonane prace w związku z planowaną budową dwóch bliźniaczych wież w Warszawie. 6 lutego Birgfellner złożył w sądzie wniosek - było to zawezwanie do próby ugodowej. Pełnomocnik biznesmena mec. Roman Giertych tłumaczy w rozmowie z dziennikiem, że zgodnie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego, przed skierowaniem pozwu należy wykazać, jakie podjęto działania, by załatwić sprawę ugodowo. "Domagamy się zapłaty 1,3 mln euro solidarnie od spółki Srebrna oraz pana Jarosława Kaczyńskiego" - mówi gazecie mec. Giertych. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", wątpliwe jest jednak, by sprawę załatwiono polubownie. W nagraniach opublikowanych przez "Gazetę Wyborczą" Jarosław Kaczyński domagał się bowiem od biznesmena rachunków za wykonane prace. Tymczasem faktura, którą wystawił Austriak, zdaniem ekspertów, nie spełnia wymogów rachunkowości - czytamy w "Rzeczpospolitej". Wątpliwe jest również to, że Birgfellner w przypadku braku ugody rzeczywiście wniesie pozew - pisze dziennik. Powodem tego mogą być koszty - opłata od pozwu wynosi 5 proc. wartości przedmiotu sporu, co przy żądanych 1,3 mln euro daje kolosalną kwotę. To jednak nie koniec kłopotów austriackiego biznesmena. "Rzeczpospolita" przypomina, że Birgfellner nie odprowadził podatku VAT od wystawionej spółce Srebrna faktury, co może stanowić przestępstwo karnoskarbowe. Według ustaleń dziennika, wszystko wskazuje na to, że w tej sprawie zostanie wszczęte postępowanie. Więcej w "Rzeczpospolitej".