Treść umowy znało tylko bardzo wąskie grono osób. Gazeta twierdzi, że przez dwa lata nie udostępniano jej nawet członkom rządu. Nie znał jej ani minister pracy Longin Komołowski, ani wiceminister Ewa Lewicka, pełnomocnik rządu do spraw zabezpieczenia społecznego. Wśród wtajemniczonych - twierdzi "Rzeczpospolita" - był między innymi współpracujący z Prokomem Jan Prochowski, który wcześniej spędził trzy lata w więzieniu - za oszustwa.