Kryzys być może okaże się najlepszym sposobem na odchudzenie administracji. W 2012 r. w ministerstwach i urzędach centralnych zatrudnienie zmniejszyło się o 900 osób - wynika z danych zebranych przez "Rzeczpospolitą". Przykład w robieniu oszczędności idzie z góry, bo liderem okazało się Ministerstwo Finansów i podległe mu jednostki. W izbach skarbowych na koniec 2012 r. było 15,3 tys. etatów, czyli o 420 mniej niż rok wcześniej, a w urzędach skarbowych - 39,1 tys., czyli o 313 mniej. W samym resorcie finansów ubyło tylko 19 miejsc pracy (zostało ich 2255). Poza centralnymi urzędami odchudza się też np. wojsko. Zgodnie z przyjętą zasadą, że armia mniej liczebna, ale bardziej nowoczesna jest lepsza, w ciągu ostatniego roku ubyło prawie 4 tys. żołnierzy. Mniej liczna, o ok. 170 osób, jest też obecnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Ale nie wszystkie ministerstwa dostosowują się do spadających dochodów budżetowych. Przykładowo w resorcie administracji i cyfryzacji w ciągu roku przybyło ponad 150 miejsc pracy.