Jak czytamy w gazecie, gdyby nie emblematy i obraźliwe, wzajemnie rzucane hasła, marsz KOD i manifestację PiS można by uznać za wspólną imprezę. KOD, PO i Nowoczesna protestowali przeciwko polityce Prawa i Sprawiedliwości i domagali się dymisji rządu premier Beaty Szydło. Uważają, że w Polsce panuje dyktatura, a obywatele mają ograniczoną wolność. "Dzisiaj nasza władza, tak jak 35 lat temu, atakuje nas, odbiera nam wolności nasze, chce odebrać godność pracownikom, chce odebrać prawa wypracowane przez emerytów, chce odebrać nam możliwość swobodnego rozwoju. Dzisiaj wszyscy musimy być razem, solidarni, bo solidarność nas łączy. Łączyła nas wtedy i łączy nas dziś" - powiedział podczas marszu Mateusz Kijowski. PiS rozpoczął manifestację przy placu Trzech Krzyży. Uczestnicy tańczyli i śpiewali patriotyczne pieśni - relacjonuje Marcin Dobski z "Rzeczpospolitej". "Gdybyśmy mieli dyktaturę, to nie mogliby wykrzykiwać tych haseł" - tłumaczył "Rzeczpospolitej" powiedział dziennikarzowi "Rzeczpospolitej" były szef sztabu wyborczego Pawła Kukiza, Patryk Hałaczkiewicz. W pobliżu domu handlowego Smyk marsz KOD napotkał kontrę zwolenników PiS i klubów "Gazety Polskiej" - czytamy w dzienniku. Do akcji musiała wkroczyć policja. Na szczęście, skończyło się tylko na wzajemnym wykrzykiwaniu obraźliwych haseł. "Tu jest Polska, precz z komuną" - wykrzykiwali uczestnicy marszu KOD. "Byłeś w ZOMO, jesteś w KOD-zie, całe życie siedzisz w smrodzie" - odpowiadali przeciwnicy. Więcej w "Rzeczpospolitej"