Jak poinformowało w niedzielę WCZK w Katowicach, według danych z godz. 6, w strajku udział bierze 9 osób. Rzecznik sztabu protestacyjnego w JSW Piotr Szereda powiedział, że "strajk nie wygasa". - Do tej pory prowadzony był strajk rotacyjny, a w sobotę i niedzielę nie pracujemy. Od soboty są na kopalniach dyżury osób, które pilnują porządku. Zobaczymy, co będzie dalej, bo teraz rada nadzorcza musi podjąć jakieś konkretne decyzje - przede wszystkim punktem zapalnym jest prezes spółki. Jeśli zdecydujemy się na obniżenie wynagrodzeń, to chcemy wymienić ekipę zarządu zwłaszcza prezesa. Jeśli tego nie zrobi, strajk zaostrzymy - powiedział Szereda. Bezterminowy strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. W sobotę WCZK poinformowało o zakończeniu podziemnych protestów w kopalniach JSW, które trwały tam od 4 lutego. - Zdecydowaliśmy, żeby tych ludzi już nie trzymać pod ziemią. W dniu wczorajszym o różnych godzinach wyjechali na powierzchnię - powiedział w sobotę wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński. Decyzję o zaprzestaniu protestu pod ziemią podjęto po parafowaniu - przez związkowców i zarząd spółki - w piątek nad ranem protokołu uzgodnień i rozbieżności. To efekt rozmów, które prowadzone były od poniedziałku w siedzibie spółki JSW z udziałem mediatora b. wicepremiera i b. ministra pracy Longina Komołowskiego. Zamrożenie pensji w 2015 r., wynagrodzenie za absencję chorobową naliczane według ogólnych, a nie bardziej korzystnych zasad, zawieszenie dopłat do przewozów pracowniczych - to niektóre zapisy protokołu uzgodnień i rozbieżności. Toczące się przez kilka dni rozmowy w Jastrzębiu Zdroju upłynęły pod znakiem demonstracji, m.in. we wtorek wieczorem - część z ok. tysiąca protestujących kilkakrotnie próbowała wedrzeć się do siedziby JSW, atakując ochraniających budynek policjantów. Niektóre z tych osób były nietrzeźwe, niektóre zamaskowane, część miała na sobie barwy różnych klubów sportowych. Policja użyła broni gładkolufowej oraz gazu. Byli poszkodowani. Lekko uszkodzone zostały trzy radiowozy, ucierpiało też wejście do budynku spółki. Do środowego przedpołudnia zatrzymano 15 osób. Przy jednej z tych osób znaleziono rewolwer hukowo-kinetyczny. Do czwartku 11 z zatrzymanych usłyszało "zarzuty związane z udziałem w zbiegowisku oraz czynną napaścią i znieważeniem policjantów". W przypadku czterech z nich, jak informowała jastrzębska policja: "Sąd Rejonowy w Jastrzębiu-Zdroju przychylił się (...) do wniosku śledczych i podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu". Dwóch miało możliwość "wyjścia na wolność po uiszczeniu kaucji". Grozi im 10 lat więzienia.