Podczas rozmowy Michał Laskowski był pytany o projekt, który złożyli w czwartek wieczorem posłowie PiS dotyczący nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze. "Mamy być cicho" "To są przepisy, które mają spowodować, że ani w orzecznictwie, ani w uchwałach zgromadzeń sędziów, ani w indywidualnych wypowiedziach sędziów w mediach, czy nawet w Internecie, nie mamy tego wszystkiego poruszać, czyli mamy być cicho" - powiedział Laskowski. Według rzecznika SM projekt ma mieć taki wpływ na orzecznictwo, że można wydać tylko jednokierunkowe orzeczenie, czyli stwierdzić "nie, nie kwestionujemy, wszystko jest w porządku". "Wtedy nie narazimy się na odpowiedzialność dyscyplinarną. Chyba taka jest myśl projektodawców, czyli ma to uniemożliwić Sądowi Najwyższemu wypowiedzenie się w tej sprawie, która niewątpliwie rodzi problemy" - podkreślił. "Przyjęto takie rozwiązanie problemów, które się pojawiły, że się uciszy tych, którzy mają inne zdanie. A to nie jest żadne rozwiązywanie problemów. Wielokrotnie już wskazywaliśmy, że trzeba to rozwiązać w inny sposób" - tłumaczył rzecznik Sądu Najwyższego. "Powód do zmartwienia" Laskowski dodał, że projekt niewątpliwie będzie rozważany także w kontekście stanu praworządności w Polsce. "To się przełoży na opinie o Polsce, jako, kraju pod względem prawnym stabilnym, pewnym, przewidywalnym, gdzie można spokojnie funkcjonować, działać, prowadzić działalność gospodarczą itd., więc to jest powód do zmartwienia" - powiedział rzecznik. "Mamy pytania w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej, które dokładnie dotyczą tego problemu, więc nie wiem jak teraz w kontekście tej odpowiedzialności dyscyplinarnej to będzie, bo sędziowie tej Izby dokładnie zadali takie pytania o status tych sędziów, którzy przeszli przez nową Krajową Radę Sądownictwa i czy mają to badać" - informował Laskowski. Zapytany jak będzie wyglądała teraz praca Sądu Najwyższego, odpowiedział, że będą działać normalnie. "Będziemy orzekać. Być może skończy się to wszystko uchwałą, czy całego Sądu Najwyższego, czy połączonych Izb SN, bo to jest wszystko, co możemy zrobić. Sąd Najwyższy już żadnym innym orężem nie dysponuje, niestety" - informował. Co zakłada projekt PiS? Znaczna część projektu, który w czwartek wieczorem złożyli posłowie PiS, to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu. Jeden z dodanych w projekcie przepisów do ustawy o ustroju sądów głosi, że przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zakazane jest podejmowanie uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów, a także krytykę podstawowych zasad ustroju RP. Projekt wprowadza też możliwość złożenia sędziego z urzędu oraz nakłada na sędziów obowiązek poinformowania, do jakich partii należeli, w jakich stowarzyszeniach działają oraz jakim nickiem się posługują w portalach społecznościowych. Zmiany dotyczące Sądu Najwyższego zakładają m.in. poszerzenie kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnienia do sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Zgodnie z projektem noweli izba ta będzie rozpoznawać też wnioski lub oświadczenia o m.in. wyłączenie sędziego, które obejmują zarzut braku niezależności sądu lub niezawisłości sędziego. Zmiana obejmuje też procedurę wyboru I Prezesa SN. Zdaniem polityków opozycji - Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy - zaproponowane przez PiS zmiany mają kneblować i prześladować sędziów.