Müller zadeklarował jednocześnie, że rząd jest otwarty na wszelkie rozmowy już po wyborach. 15 października nauczyciele zaczynają bezterminową akcję protestacyjną - strajk włoski - polegający na wykonywaniu tylko tych czynności, które są opisane w przepisach prawa oświatowego - poinformował w środę prezes ZNP Sławomir Broniarz. Nie będą realizowane m.in. wycieczki szkolne, zajęcia organizowane w dniu wolnym od pracy, sporządzanie sprawozdań z pracy dydaktycznej szkoły - zadania, które nie były do tej pory wynagradzane nauczycielom i nie chcą ich wykonywać - wyjaśnił Broniarz. Odpowiedź rzecznika rządu "Na tę chwilę mogę powiedzieć tyle, że rząd Prawa i Sprawiedliwości wywiązał się do tej pory ze wszystkich zobowiązań, które dotyczyły podwyżek dla nauczycieli w tym roku" - powiedział Müller dziennikarzom w Sejmie. "Od 1 września zostały zrealizowane podwyżki, które były przedmiotem porozumień i od przyszłego roku będziemy podejmować nowe zadania" - zapowiedział rzecznik rządu. Wyraził nadzieję, że nauczyciele zobaczyli, że "te nowe zobowiązania zostały zrealizowane". "Oczywiście jesteśmy otwarci na wszelkie rozmowy już po wyborach" - zadeklarował. "Myślę, też, że atmosfera będzie taka konstruktywna, na dalsze rozmowy o systemie oświaty" - zaznaczył Müller. Pytany, dlaczego takich rozmów nie będzie przed wyborami 13 października, skoro strajk włoski zapowiedziany został od 15 października odparł, że po wyborach państwo dalej funkcjonuje. Zapewnił, że minister edukacji Dariusz Piontkowski stale prowadzi rozmowy ze związkami zawodowymi. "Nic mi nie wiadomo, żeby zostały zerwane (...) działania są podejmowane" - podkreślił. "Rozmowy dalej są prowadzone i chyba nawet ZNP nie twierdzi, że jest inaczej" - zauważył. Dopytywany, czy rząd zaproponuje nauczycielom wcześniejsze emerytury powiedział, że na razie żadne prace legislacyjne w tej sprawie się nie toczą. "W związku z tym nie chciałbym rozstrzygać, czy takie rozwiązania będą możliwe. Na tym etapie, rząd żadnych prac legislacyjnych nie prowadzi" - powiedział Müller.