"Rzeczpospolita" napisała, że premier minął się z prawdą, gdy twierdził w sierpniu, że ostrzegając w czerwcu syna przed współpracą z OLT Express, nie miał informacji ze służb o działalności firm Marcina P., prezesa Amber Gold. Tymczasem zdaniem rzecznika rządu Pawła Grasia premier powiedział tylko, że nie otrzymał od służb specjalnych żadnych informacji, na podstawie których mógłby ostrzec syna, a wyciąganie z tego wniosku, że nie otrzymywał w ogóle żadnych informacji na ten temat, jest nieuzasadnione. W liście przesłanym do "Rzeczpospolitej" i INTERIA.PL rzecznik rządu Paweł Graś stwierdza też, że Donald Tusk nigdy nie wypowiedział słów, na które powołuje się "Rzeczpospolita", gdy pisze, że Donald Tusk "zapewniał, że służby ani prokuratura do dnia konferencji nie informowały o przestępczej działalności spółek Marcina P.", a "on sam opierał się wyłącznie na wiedzy dostępnej w mediach, nie zaś służb specjalnych". Odnosząc się do cytowanych przez "Rzeczpospolitą" słów posła PiS Andrzeja Dudy, że "jeszcze w czwartek w Sejmie (Donald Tusk - przyp. red.) przekonywał, że wiedzę o Amber Gold czerpał z mediów, a nie ze służb" Graś informuje, że premier informował w czwartek o notatce ABW. "Sto razy informowaliśmy bardzo precyzyjnie o tym, kiedy wpłynęła pierwsza notatka z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na moje biurko i czego mniej więcej dotyczyła" - czytamy w liście Grasie wypowiedź premiera Tuska w Sejmie z czwartku. Donald Tusk kłamie? - podyskutuj na Forum Interesuje cię sprawa Amber Gold? Kliknij, żeby włączyć powiadomienia o najświeższych informacjach na ten temat Raport specjalny serwisu BIZNES ws. Amber Gold