Komisja Europejska zapowiedziała, że w poniedziałek wyda opinię na temat praworządności w Polsce, jeśli do tego czasu polskie władze nie podejmą działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Do tekstu opinii dotarł dziennik "Rzeczpospolita". Według niego opinia jest bardzo krytyczna. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans podkreślił w dokumencie, że dotychczasowy dialog nie przyniósł żadnych rozwiązań i dlatego KE publikuje opinię. "Bruksela uzależnia dalsze postępowanie od tego, jakie konkretne propozycje w ciągu 14 dni przedstawi nasz rząd" - czytamy w dzienniku. Bochenek, pytany, czy wobec przecieków dotyczących projektu opinii Komisji Europejskiej rząd podejmie do poniedziałku oficjalne działania, ocenił, że "to bardzo przykra sytuacja, że takie dokumenty wyciekają z instytucji unijnych". Według niego to podważa zaufanie i dobrą wolę partnerów do wypracowywania wspólnego stanowiska. "My jesteśmy w stałym kontakcie z instytucjami UE" - podkreślił. "Oczekiwałbym od przedstawicieli KE ustosunkowania się do tych enuncjacji medialnych - czy rzeczywiście takie dokumenty wyciekły z tych urzędów. Powinniśmy wiedzieć, czy te dokumenty, które dostały się do mediów, są prawdziwe i wiarygodne. W takim razie osoby, które pracują (...) przy tych instytucjach, powinny być w jakiś sposób troszkę odsunięte, jeśli doprowadzają do tego, by w przestrzeni publicznej zapanował pewien chaos związany z naszymi rozmowami z UE" - powiedział. Dopytywany, czy do poniedziałku polski rząd skieruje oficjalne pismo do Brukseli, odpowiedział, że rząd cały czas prowadzi "rozmowy robocze". Dodał, że opinię KE rząd zna od dłuższego czasu. "KE wskazała na te kwestie, które są dla niej drażliwe, w czym tkwi problem, znamy również opinię Komisji Weneckiej, jest przygotowany projekt PiS, jest projekt PSL - zaznaczył. - Zobaczymy, jaki uda się wypracować konsensus w tej sprawie" - podkreślił rzecznik rządu. Według "Rzeczpospolitej" premier Beata Szydło w rozmowie z Timmermansem zadeklarowała m.in. stopniowe wprowadzenie do TK sędziów wybranych przez PO. Jak pisał dziennik, szefowa polskiego rządu "otwarta była także na kwestię publikacji wcześniejszych orzeczeń TK". Spotkanie ws. TK bez udziału Szydło Premier Beata Szydło nie będzie uczestniczyć we wtorkowym spotkaniu ws. Trybunału Konstytucyjnego, organizowanym przez trzy kluby opozycyjne - poinformował w piątek rzecznik rządu. "Pani premier nie wybiera się na spotkanie liderów partyjnych w parlamencie. Będzie reprezentacja PiS, czyli ugrupowania, z którego wywodzi się rząd pani premier" - powiedział w piątek Bochenek dziennikarzom w Sejmie. Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek pytana w czwartek przez PAP o udział przedstawicieli PiS we wtorkowym spotkaniu, powiedziała, że "z ramienia PiS będzie uczestniczył obserwator". Dopytywana, kto to będzie, nie podała szczegółów. Wcześniej szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz napisał na Twitterze, że "PiS przyjęło nasze wspólne zaproszenie na wtorkowe spotkanie ws. TK". We wtorek PO, PSL i Nowoczesna organizują spotkanie dotyczące sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. Pierwotnie było ono planowane w środę 18 maja, ale zostało przełożone - jak mówili liderzy opozycji - z powodu środowej decyzji KE ws. Polski. Szef PO Grzegorz Schetyna powiedział, że opozycja chce dać rządowi i Prawu i Sprawiedliwości szansę na to, by wspólnie rozwiązać spór wokół TK. Z kolei lider Nowoczesnej Ryszard Petru podkreślił, że tego typu stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie Polski nie było do tej pory. Komisja Europejska dała Polsce czas do poniedziałku na podjęcie działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń dotyczących TK, wskazując, że jeśli do tego dnia to się nie stanie, przyjęta zostanie opinia dotycząca praworządności w naszym kraju. W odpowiedzi na to wiceszef MSZ Konrad Szymański powiedział dziennikarzom, że KE nie postawiła Polsce ultimatum. Trudno oczekiwać, żeby do poniedziałku doszło do jakichś przełomowych wydarzeń ws. TK - dodał. We wtorek odbyło się spotkanie ws. kryzysu wokół TK u marszałka Sejmu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział po spotkaniu, że w krótkim czasie powinny się rozpocząć prace nad ustawą o TK w oparciu o projekty PiS i PSL. Na spotkaniu zabrakło PO i Nowoczesnej, bo uznały, że nic ono nie zmieni. Zabrakło też Kukiz'15, bo nie został spełniony warunek tego klubu dot. obecności kamer. Bochenek: Kompromis ws. TK to kwestia dialogu w parlamencie, a nie z KE Kompromis ws. Trybunału Konstytucyjnego to nie kwestia dialogu z Komisją Europejską, tylko pomiędzy polskimi politykami w parlamencie - mówił Bochenek, pytany o efekty rozmowy premier Beaty Szydło z pierwszym wiceszefem KE Fransem Timmermansem. Na piątkowej konferencji w Sejmie PAP spytał Bochenka o doniesienia medialne, wedle których rząd jest w stanie pójść na ustępstwa ws. Trybunału Konstytucyjnego, m.in. stopniowo dopuszczeni do orzekania mieliby zostać sędziowie TK wybrani w poprzedniej kadencji. "To nie jest kwestia dialogu z Komisją Europejską, to jest kwestia rozmowy tu w parlamencie, pomiędzy polskimi politykami. To nie KE ma nam przygotować projekt ustawy" - odpowiedział rzecznik rządu. Bochenek ocenił, że do kompromisu politycznego w Polsce mogło dojść już wcześniej. Przypomniał, że już w lutym spotkanie z przedstawicielami partii politycznych mające na celu wypracowanie kompromisu w sprawie Trybunału zorganizowała premier Szydło. "Pani premier prosiła, aby wypracować wspólne rozwiązanie; była również sugestia, by właśnie wtedy już powołać zespół, który mógłby wypracować jakieś rozwiązania legislacyjne, które by zakończyły tę całą nabrzmiałą sytuację wokół TK. Niestety ta propozycja została od razu odrzucona" - przekonywał rzecznik rządu. "Być może wtedy, gdybyśmy powołali taki zespół, zaczęli pracować w nim, dzisiaj nie byłoby mowy już o TK, UE nie podejmowałaby żadnych dalszych kroków" - zaznaczył. Dopytywany, czy Szydło złożyła w rozmowie z pierwszym wiceszefem KE jakąś ofertę, Bochenek powiedział, że "nie było żadnej konkretnej oferty". "To była tak naprawdę ogólna rozmowa na temat sytuacji w Polsce i tego, co dzieje się wokół TK" - dodał. Odnosząc się do przebiegu dyskusji nad sprawą TK w parlamencie, Bochenek obciążył odpowiedzialnością za spór polityków PO i Nowoczesnej, którzy "nieustannie podgrzewają w mediach ten spór, nieustannie wytaczają nowe działa i argumenty". Jak ocenił, traktują oni konflikt o TK "jako paliwo, które podbija ich poparcie, jak twierdzą, społeczne, choć tak nie jest, ponieważ Polacy tak naprawdę są zmęczeni tym, co się dzieje w parlamencie i tym, co robi polska opozycja". "Polacy chcą, aby politycy wreszcie zaczęli dla nich pracować i to robi rząd pani premier Beaty Szydło. Mam nadzieję, że politycy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej również zabiorą się wreszcie do pracy" - podkreślił.