Bodnar, podczas pierwszego czytania projektu o SN powiedział, że "niezawisłość sędziów i niezależność sądów, mają fundamentalne znaczenie dla realizacji porządku konstytucyjnego oraz praw i wolności obywatelskich", w tym prawa do sądu. "Podkreślam - do niezależnego sądu" - dodał. Według RPO, projekt godzi także w sprawność postępowania przed SN, "czym narusza konstytucyjne prawo każdego do rozpatrzenia jego sprawy bez zwłoki przez niezależny sąd". "Sprawia, że SN staje się organem afiliowanym przy organach władzy wykonawczej" - powiedział. Za "w sposób oczywisty" niekonstytucyjny uznał, m.in. proponowany przepis, dotyczący możliwość przenoszenia w stan spoczynku sędziów SN. Dodał, że "niemożliwe w świetle konstytucji" jest też przerwanie kadencji I prezesa SN. Przypomniał, że kilka lat temu na Węgrzech przerwano, mocą zmiany ustawy i konstytucji, kadencję prezesa SN, który potem wygrał sprawę przeciw Węgrom w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. "Twórcy tego projektu, niezależnie kim byli, doskonale znają orzecznictwo Trybunału" - dodał Bodnar. Za niekonstytucyjne uznał też przepisy projektu przewidujące "weryfikację pracowników SN". RPO wskazał również na przepisy unijne. "Nie możemy zapominać o tym, że będąc państwem członkowskim UE każdy nasz sąd jest równocześnie sądem wspólnotowym. Ma także stosować, interpretować prawo europejskie. (...) Dlatego ma znaczenie to, czy sądy są niezależne od władzy wykonawczej" - powiedział. RPO krytykował też brak konsultacji w sprawie projektu.