W ten sposób Falkowski odniósł się do oddalenia przez TSUE wniosku polskiego rządu o przesłuchanie świadków w ramach postępowania w sprawie wniosku Komisji Europejskiej o zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Władze w Warszawie chciały, aby w postępowaniu zeznawało dwóch sędziów Izby Dyscyplinarnej. Piotr Falkowski w rozmowie z PAP podkreślił, że Izba nie odbiera tej wiadomości negatywnie. Zwrócił uwagę, że "Izba Dyscyplinarna SN nie jest ani stroną, ani uczestnikiem tego postępowania". "Jest właściwie przedmiotem tego, czym zajmuje się TSUE" - dodał. Zauważył, że wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE o przesłuchanie świadków złożył polski rząd. Zaznaczył przy tym, że Izba nie odbiera negatywnie wiadomości o oddaleniu tego wniosku. "Nie uznajemy tego za działanie niewłaściwe, czy nieodpowiednie, Trybunał ma do tego prawo. Jeśli TSUE uznał, że taki dowód nie jest mu potrzebny, pozostaje to uszanować" - powiedział Falkowski. Rząd: Wniosek Komisji Europejskiej jest niedopuszczalny Wysłuchanie stron w sprawie o zawieszenie Izby Dyscyplinarnej zaplanowano przed Wielką Izbą Trybunału Sprawiedliwości UE na poniedziałek, 9 marca. W przekazanej w połowie lutego odpowiedzi w sprawie prośby o środki tymczasowe dotyczące Izby Dyscyplinarnej Polska wniosła do TSUE o odrzucenie wniosku Komisji. Rząd argumentuje, że wniosek KE o zastosowanie środków tymczasowych jest niedopuszczalny, jego zastosowanie oznaczałoby zawieszenie jednej z izb konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, jakim jest Sąd Najwyższy, oraz do niedopuszczalnej ingerencji w wewnętrzną organizację Sądu Najwyższego. Trybunał poinformował, że Komisja złożyła wniosek o zastosowanie środków tymczasowych przeciw Polsce w odniesieniu do systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów pod koniec stycznia. Jeśli TSUE uzna wniosek, Izba Dyscyplinarna SN zostanie zawieszona.