Rzecznik dyscyplinarny sędziów zaznaczył w komunikacie, że część zarzutów dyscyplinarnych postawionych sędzi może - w jego ocenie - mieć cechy ściganego z urzędu przestępstwa nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego. W związku z tym - jak dodał - sądem właściwym do rozpoznania sprawy dyscyplinarnej w pierwszej instancji będzie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Zarzuty dyscyplinarne dotyczą także przekroczenia przez sędzię uprawnień "w ten sposób, że podczas trwania przerwy w rozprawie odwoławczej, bezprawnie i z pominięciem pozostałych dwóch ustalonych członków tego składu, wydała postanowienie o zwróceniu się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniami prejudycjalnymi, po czym z tego powodu zawiesiła postępowanie w sprawie, dokonując tym samym sprzecznej z przepisami ingerencji w skład orzekający". Kolejny z zarzutów dyscyplinarnych odnosi się do faktu udzielenia przez sędzię Bator-Ciesielską "wywiadów w środkach masowego przekazu, w tym dla telewizji, prasy i portali internetowych, w których podważyła status dwóch ustalonych sędziów i ich uprawnienia do pełnienia urzędu sędziego, a także ich niezawisłość i niezależność, a nadto zakwestionowała sposób realizacji kompetencji przez wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie". Odmówiła orzekania O sprawie w sierpniu i wrześniu pisały media. W końcu sierpnia sędzia Bator-Ciesielska - z jednego z wydziałów odwoławczych warszawskiego SO - która w jednej ze spraw wyznaczonych na 30 sierpnia była przewodniczącą trzyosobowego składu sędziowskiego, odroczyła rozprawę i odmówiła orzekania razem z sędzią Przemysławem Radzikiem, który też był w tym składzie. Sędzia Radzik jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Z kolei we wrześniu sędzia Bator-Ciesielska odmówiła orzekania w sprawie, w której w składzie orzekającym był inny zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędzia Michał Lasota. Warszawska sędzia zadała też wówczas pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczące m.in. statusu KRS wybranej przez Sejm oraz kompetencji ministra sprawiedliwości w zakresie m.in. delegowania sędziów. Rzecznik dyscyplinarny sędziów po pierwszej odmowie orzekania przez sędzię Bator-Ciesielską z jego zastępcą, podjął czynności wyjaśniające w tej sprawie. Sędzia Schab wskazał wówczas, że zamierza ustalić, czy postępowanie sędzi stołecznego sądu okręgowego mogło stanowić przewinienie dyscyplinarne. "Zrobiłam to w imię wyższego dobra" Sędzia Radzik wystosował we wrześniu oświadczenie w tej sprawie. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego napisał, że sędzia Bator-Ciesielska jako przewodnicząca składu orzekającego przekroczyła swoje uprawienia. Jednocześnie zwrócił się do Krajowej Rady Sądownictwa, ministra sprawiedliwości, prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie oraz organów dyscyplinarnych, aby "w ramach przysługujących im kompetencji zajęli stanowisko i podjęli konkretne czynności" w tej sprawie. "W moim przekonaniu, tego rodzaju działania sędzi Bator-Ciesielskiej stanowiły rażące naruszenie konstytucyjnej zasady trójpodziału władz i zasady legalizmu, a w dalszej kolejności stanowiły o kwestionowaniu ustawowego prawa ministra sprawiedliwości do delegowania sędziego do sądu wyższej instancji" - ocenił sędzia Radzik. Jak dodał, "pozbawione faktycznych i prawnych podstaw działania sędzi, stanowiły wyraz anarchizowania państwa". Z kolei sędzia Bator-Ciesielska, wskazując w wywiadzie dla TVN24 powody swoich decyzji, powiedziała, że wie, iż zrobiła źle. "Ale zrobiłam to w imię wyższego dobra. Po to, żeby ludzie, którzy mieli być sądzeni przez pana Radzika i Lasotę, nie doświadczyli sytuacji, że wyrok zostanie uchylony, bo orzekał sędzia, który nie jest godzien zawodu sędziego" - wskazała.