O ważności wyborów orzekła w poniedziałek (3 sierpnia) w pełnym składzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Zdaniem sądu żadne z zasygnalizowanych mu uchybień nie daje podstaw do kwestionowania wyniku wyborów. W poniedziałkowym stanowisku zarząd stowarzyszenia "Iustitia" stwierdził, że uchwała jest nieważna. "Przypominamy, że Izba ta w całości została powołana przez Prezydenta na wniosek neo-KRS, mimo zakazu wydanego przez Naczelny Sąd Administracyjny w związku z zadaniem pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luxemburgu, które wkrótce zostaną rozpoznane. Każde orzeczenie wydane przez tę Izbę i zasiadających w niej neo-sędziów jest nieważne, o czym przesądził Sąd Najwyższy w uchwale 3 połączonych Izb w dniu 23 stycznia 2020 r." - czytamy w stanowisku. "Tym samym wobec nieważności dzisiejszej 'uchwały' nie doszło do stwierdzenia ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej przez Sąd Najwyższy, co jest wymagane przez art. 129 ust. 1 Konstytucji RP" - stwierdziło stowarzyszenie. Badanie pod kątem przewinień dyscyplinarnych Czynności wyjaśniające w tej sprawie podjął zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sędzia Przemysław Radzik. Jego zdaniem istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przez członków zarządu Iustitii przewinień dyscyplinarnych poprzez "podjęcie działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Jak wskazano w komunikacie, chodzi o zakwestionowanie legalności i skuteczności powołania sędziów orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, a w dalszej kolejności zakwestionowanie legalności poniedziałkowej uchwały Izby oraz legalności "umocowania konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej poprzez negację ważności wyboru Prezydenta przez Sąd Najwyższy". W związku z wyborami prezydenckimi SN rozpatrzył blisko sześć tys. protestów wyborczych. W 92 przypadkach Izba uznała za zasadne (w całości lub w części) zarzuty w nich zawarte, jednak - w jej ocenie - nie miały one wpływu na wynik wyborów. Większość protestów (m.in. te złożone przez pełnomocnika komitetu Rafała Trzaskowskiego) została pozostawiona bez dalszego biegu.