W ten sposób sędzia Schab odniósł się do wcześniejszego oświadczenia Markiewicza, w którym ten napisał, że jako niezawisły sędzia postanowił nie stawić się w czwartek na wezwanie rzeczników dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych. Odnosząc się do sędziów Piotra Schaba, Michała Lasoty oraz Przemysława Radzika, podkreślił, że są to osoby wybrane w "politycznej procedurze". "I - jak wynika z doniesień medialnych - uczestniczyły w grupie, która nękała mnie i moich najbliższych" - podkreślił. Według sędziego rzecznicy dyscyplinarni "nie podjęli żadnych istotnych czynności dyscyplinarnych, zmierzających do wyjaśnienia tzw. 'afery hejtowania sędziów'" w MS, ani też nie złożyli "przekonujących wyjaśnień w sprawie afery, w którą mieli być zaangażowani". "Oświadczenie sędziego Krystiana Markiewicza, iż nie stawi się w celu złożenia zeznań przed Rzecznikiem Dyscyplinarnym Sędziów Sądów Powszechnych z przyczyn, które stanowią dla niego płaszczyznę oceny działań Rzecznika i jego Zastępców, a które uznać trzeba za fałszywy pretekst do uchylenia się od udziału w tej czynności - negacja obowiązujących zapisów ustawowych oraz publiczne wezwanie sędziów do łamania prawa, stanowić mogą w moim przekonaniu delikt dyscyplinarny" - czytamy w oświadczeniu sędziego Schaba przesłanym PAP. Czynności wyjaśniające Po doniesieniach Onetu na temat afery w MS dotyczącej akcji dyskredytującej sędziów rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych sędzia Piotr Schab podjął czynności wyjaśniające. Miały one objąć m.in. sprawę możliwego uchybienia godności urzędu przez sędziów zatrudnionych wówczas w MS. Dotyczyć miały także ewentualnego podżegania do aborcji przez sędziego Markiewicza. Rzecznik w sierpniowym komunikacie zapowiedział, że dokona wstępnych ustaleń, czy zachowanie "jednego ze wskazanych sędziów", czyli szefa Iustitii, stanowiło "delikt dyscyplinarny, wyczerpujący znamiona występku z art. 18 par. 2 kk w zw. z art. 157a par. 1 kk". Chodzi o nakłanianie do popełnienia czynu zabronionego, w tym przypadku - spowodowania uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstroju zdrowia zagrażającego jego życiu. Według Onetu informacja sugerująca, że sędzia Markiewicz miał namówić pewną kobietę do popełnienia aborcji, pojawiła się w zniesławiających go materiałach rozesłanych przez zamieszaną w sprawę Emilię S. Jednocześnie w sierpniu sędzia Schab oświadczył, że nieprawdą jest, jakoby urząd rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych "stał za hejtem" rozumianym jako deprecjonowanie sędziów w mediach społecznościowych. Jak ocenił, tego typu sformułowania wprowadzają w błąd opinię publiczną.