Prasa o 1,5 mln funtów dla "Otwartego Dialogu" za lobbing Brytyjski "Sunday Times" opisał w niedzielę zarzuty komisji parlamentu Mołdawii wobec Fundacji Otwarty Dialog. Chodzi - według tygodnika - o przyjęcie 1,5 mln funtów od szkockich firm-słupów w zamian za lobbing na rzecz oligarchów. Fundacja odrzuciła te oskarżenia jako bezpodstawne. Rzeczniczka PiS, odnosząc się do doniesień brytyjskiego tygodnika, zwróciła się z pytaniem do PO, czy partia lub jej politycy utrzymują relacje z Fundacją. "Uważamy, że politycy, szczególnie Platformy Obywatelskiej, powinni odpowiedzieć na kilka pytań związanych z relacjami, jakie były, jakie są między ewentualnie politykami PO, a fundacją kierowaną przez panią Ludmiłę Kozłowską" - powiedziała Beata Mazurek na briefingu w Sejmie. Mazurek: Sądzę, że politykom PO starczy odwagi Jak dodała, Prawo i Sprawiedliwość interesuje, czy Platforma Obywatelska współpracowała z Fundacją Otwarty Dialog i czy współpraca ta nadal trwa. "Czy politycy Platformy Obywatelskiej, mimo pojawiających się, niejasności, dalej będą tę współpracę kontynuować, czy od fundacji się odetną. I to nie tylko z powodu artykułu, który pojawił się w brytyjskiej prasie, ale też z powodu tego, że były poważne zarzuty stawiane przez ABW pani Kozłowskiej, w wyniku których ona została deportowana z naszego kraju" - zaznaczyła Mazurek. Przekonywała, że ujawnione przez "Sunday Times" informacje są bardzo ważne, mówiące o "nielegalnym finansowaniu". "Działalność tej fundacji - to nie jest tajemnicą - miała prowadzić do tego, że miał być wywrócony rząd. Okazuje się, że nie tylko u nas" - dodała rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości. "Rzecz jest bardzo ważna, wymagająca wyjaśnienia. Sądzę, że politykom PO starczy odwagi, by na te pytania odpowiedzieć" - podkreśliła Mazurek. "Sunday Times", powołując się na dokument komisji parlamentarnej Mołdawii z lutego br., wskazuje, że według ustaleń posłów dwie szkockie firmy - Kariastra Project LLP i Stoppard Consulting - miały zaksięgować na swoich kontach ponad 26 milionów funtów pochodzących z budzących wątpliwości źródeł, a część tej kwoty mogła docelowo trafić do Fundacji Otwarty Dialog. Deportacja Kozłowskiej W sierpniu ub.r. szefowa organizacji Ludmiła Kozłowska została deportowana z Polski do Kijowa po alercie, jaki polskie władze zamieściły w Systemie Informacyjnym Schengen, SIS. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego tłumaczyła wówczas, że negatywną opinię w jej sprawie wydano ze względu na "poważne wątpliwości" co do finansowania fundacji, co skutkowało objęciem jej zakazem wjazdu do Polski i UE. Po decyzji o deportacji Kozłowskiej list w jej obronie podpisali m.in. europosłowie PO: Michał Boni i Róża Thun. W liście znalazł się m.in. apel o "umożliwienie powrotu Ludmiły Kozłowskiej do jej domu w Unii Europejskiej, najlepiej w formie nadania jej obywatelstwa kraju" UE. We wrześniu ub.r. Kozłowska dostała ograniczoną czasowo wizę od władz belgijskich, dzięki czemu mogła przyjechać do Parlamentu Europejskiego. Była też w Wielkiej Brytanii oraz Radzie Europy w Strasburgu. Wcześniej o swojej sytuacji opowiadała w niemieckim Bundestagu.